poniedziałek, 11 lutego 2013

The problem everyone is cut does not make sense.

Rozdział 14


*** Z perspektywy Mai ***
Kurcze, mogłam z nią pogadać! 
Z: Otwórz! I nie płacz proszę! To nie twoja wina... - Zayn dobijał się już z 2 godziny, kiedy ja ryczałam w sumie w jego pokoju, że to moja wina, że zostałam sama...
M: Moja! Gdybym z nią pogadała.. Zostałam sama! Z puszczalską! Bez nikogo!
Z: Wiesz, że masz mnie.
M: Ale... To.. To nie o to chodzi! Chodzi o wszystko! Moje przyjaciółki! Jedna okazała się dziwką a druga pojechała do Polski! Zostałam sama! Tylko z tobą! Bez dziewczyn, które znałam tak długo... Nie zrobiłam nic! - ryczałam ciągle z głową w dłoniach.
Z: Po raz kolejny proszę, nie płacz! Nie mogę słuchać twojego płaczu! Nie mogę wiedzieć, że płaczesz... Nie mogę o tym myśleć...
Wreszcie złamałam się i od kluczyłam drzwi, rzucając się Zaynowi w ramiona.
Z: Nie płacz, proszę cię... Wszystko się ułoży, możemy jeszcze coś zrobić.
M: Już za późno i to moja wina! - Ryczałam ciągle wtulona w niego, siedząc tak na łóżku razem z nim.
Z: Zrozum, wszystkim jest przykro. Louis i Niall wiedzą, że z Olą namieszali, Ola? O tej dziwce wcale nie myślę, Liamowi jest przykro bo on nawet nie ma komu się wypaplać w tej sytuacji, Ty z Harrym jesteś załamana przez Izkę, a ja przez ciebie... Wszyscy mają coś na sumieniu. 
M: Ale tego już nie da się naprawić! Ja nie wiem co ja teraz zrobię! Jeżeli Izka nie wróci do Londynu zostanę tu sama, a z Olą? Ciąży nie usunie, to przecież jednak żywa, mała istotka, bezbronna, niczemu winna. A przez to z Olą Niallem i Louisem będzie wieczny kłopot.
Z: Wyluzuj, rozluźnij się. Wszystko się ułoży, zobaczysz! Jak chcesz postaramy się o Izkę. Dla ciebie przecież zrobię wszystko. Wszystko co tylko zechcesz.
M: Wszystko? 
Z: Wszyściuteńko co ci się tylko wymarzy, Pszczółko.
M: Chcę to zrobić.
Z: W takim momencie?
M: Nie wiem, ale korzystaj, bo się rozmyślę... Jeżeli to jest przyjemne, może trochę zapomnę o tych problemach.. Tylko na chwilkę, na momencik chciałabym zapomnieć o tym świecie...
Z: Ja cię do niczego nie zmuszam [...]
M: Ja tego chcę. A z resztą, ty chyba też chciałeś, a teraz jesteś niepewny? Zrób to dla mnie, chcę zapomnieć o wszystkim co zdarzyło się dzisiaj, wczoraj, chcę zapomnieć o czasie. Tylko Ty i Ja... 
Już po chwili złączył ich pełen pożądania pocałunek, zaczęli z uśmieszkiem szybko się rozbierać,  i reszta potoczyła się już sama. Po kilku godzinach było po wszystkim, zdyszani usnęli w namiętnym pocałunku. Obudzili się około 8:00
Z: Majka?
M: Która godzina?
1D: 8:00! - Cały zespół gapił się na nich, bo stali w centrum pokoju i chichrali się.
M&Z: Kurwa gdzie kołdra?! 
1D: A my wiemy? Drzwi były uchylone a wy tak spaliście! 
Lo: I kolejny rozdziewiczył dziewczynę. 
Z: A co kurwa, nie można?
Westchnęłam ciężko.
M: Ja tego chciałam, ha ha ha możecie się śmiać ale do kurwy nędzy gdzie jest kołdra?! 
Z: Wiesz, tu pewnie jej nie ma... - zrezygnowany Zayn zakrywał się ciągle, aż jedną ręką zakrył mnie, bo zupełnie o tym zapomniałam.
M: Kurwa, porażka... - Walnęłam łbem o poduszkę. Zayn spojrzał na mnie z zapytaniem, gdy poszłam do kibelka.
1D: I to chyba na całej linii...
M: Kurwa niech ktoś idzie do apteki!!! - Zaczęłam się drzeć płacząc, że to nie może być prawda. 
Po kilku minutach Zayn (Wow! Już w ubraniach! ) wleciał jak burza do kibla, i podał mi test ciążowy.
M: Zayn, ja nie mogę! - Ryczałam.
Z: Kiedyś musisz...
M: Zayn...
Z: Tak, wiem, też się boję, ale to może nie to! 
Zrobiłam test przy Zaynie. 
M: Kurwa, proszę, 1 kreseczka... Chcę 1! - Ryczałam, kiedy Zayn kucnął.
Z: Kurwa...
Poryczałam się na maksa, to nie może być prawda!
M: Kurwa mać, ja żyję w innym świecie, błagam! - Tuliłam się do Zayna.
Z: Spokojnie... Wszystko się ułoży. Mam taką nadzieję....
M: Zayn ja mam niespełna 17 lat! Ja nie mogę! Co na to rodzina! A co z Izką?! Boże, co ja teraz zrobię, no co?! - Zaczęłam przytulać się do niego mocniej gdy on delikatnie ręką otarł mi łzy. Wiedziałam że po tym wszystkim nie pozbieram się szybko. Najpierw to wszystko, a teraz ciąża. 
Z: Ubieraj się, musimy iść...
M: Niby gdzie! 
Z: Zobaczysz, może to cię uspokoi. 
M: Nie! 
Z: Chcesz tu teraz tak siedzieć aż nie zaciągnę cię do ginekologa? 
M: Teraz do ginekologa?! 
Z: Nie, ale kiedyś będzie przecież trzeba. 
M: To ja tu zimuję. - Wtedy Zayn pociągnął mnie za rękę, podniósł i wyniósł z pokoju. 
1D: Kurka wodna, to kiepsko będzie.
Z: Zamknijcie się i nie dołujcie jej! Chodź Harry.
Wyrwałam się Zaynowi, złapałam telefon i zadzwoniłam do Izy.
M: Iza, wróć tutaj, proszę, ja nie mogę wrócić!
I: Ja.. Ja nie mogę! To nie moja bajka! Nie wiesz co ja teraz przechodzę! 
M: Kurwa Izka ja w ciąży jestem! - Poryczałam się, kiedy Zayn podbiegł do mnie i złapał od tyłu za brzuch. 
I: Wiesz, że ja mam podobny problem?! Ale ja tak nie mogę! Teraz wszystko się splątało! I to jebane zdjęcie! Każdy będzie mnie wyśmiewał do końca swojego pięknego życia, bo ja mam najgorsze na świecie!
M: Ale kurwa mać Ola jest w ciąży z Nialem albo Louisem! Od 2 miesięcy!!!
I: A co z Harrym?!
M: Wracaj proszę..! Załamałaś nas! Mnie i Harrego to zabolało! Zostawiłaś nas! Stchórzyłaś! Wracaj! Wracaj.. - Puściłam telefon i szeptałam to jeszcze tak kilka razy opuszczając się na podłogę i skulając. Zayn mocno mnie objął.
Z: Jesteście równe. Wszystkie ten sam problem. Widzisz? Może jakoś się zgracie, może ona wróci. Może dacie sobie z tym radę. Wszystkie. Ty, Ola, Izka.
M: Ale ja nie mogę! - Kucaliśmy tak przytulając się. Nie miałam na to słów. Wyczerpałam zapas łez. To mnie przerosło. Nie mogłam wrócić. Nie wiedziałam co zrobić. Wyrwałam się Zaynowi z objęć. On tak o mnie dbał... Ale ja nie mogłam dłużej. Wpadłam do toalety jak burza, zamknęłam drzwi i poszukałam żyletki. Krew spływała mi po całym ciele. 
M: Przepraszam... - Wymamrotałam ze łzami w oczach, wróciły.
Z: Maja?! Maja! - zaczął wołać już jakby miał wybuchnąć płaczem. Zemdlałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz