niedziela, 17 lutego 2013

Back to a new home.

Rozdział 34


Po porodzie, i spakowaniu się Mai. Znaczy się spakowaniu Mai, Izy, Matta i Darcy wszyscy wrócili do domu.. Do innego, dziwnego, odnowionego, NOWEGO.. Domu.
I: Co wyście znowu wymyślili?
H: Nie podoba Ci się?
Lo: Nasza rodzina się powiększyła.. Dom więc też musi.
M: A kiedy wy... Wy, ten dom kupiliście?!
H: Z jakieś 2 tygodnie temu?
N: Nie no może półtora tygodnia..
I: Nie no może coś jeszcze macie nam do powiedzenia?
H&Z: Tu jest większy basen!
I&M: A coś wesołego dla nas?
H: Nie.. Chyba nie.
I: A nasze rzeczy?
Z: Są już na swoich miejscach.
M: A dzieci?
N: Na waszych rękach.
M: Nie o to mi chodziło. Czy pokoiki, łóżeczka i takie tam..
H: Tak. Wszyscy mają swoje pokoje. No za wyjątkiem was. 
Lo: Ale dodaliśmy pokój dla Pauli. Bo ona się do nas....
1D: Wprowadza.
M: Cholera... Już nie ma wyboru...
Z: A no nie.. 
H: Nie ma!
Z&H: A co, źle wam?
I: Tak. Już nie będzie ratunku..
M: Wiesz, Izka... Ty z Harrym jakoś jeszcze masz...
H: Oj, ale nie będzie miała. Miała ulgę, bo była w ciąży. Ale już nie jest.
M: Wiesz, ja ulgi nawet w ciąży nie miałam, to ja się boję co teraz się będzie działo....
Z: Nie bój się. Teraz moją miłość podzielę na Ciebie i na Matta. Więc nie będzie tyle czasu co kiedyś.
M: To dobrze, już się bałam...
Z: Będzie tak jak wtedy kiedy byłaś w ciąży.
M: Iza... ratunku....
I: Mam własne problemy... Też się boję, wiesz...?
H: Masz czego. Ja mogę całą noc nie spać.
1D: No tak..
H: Cicho!
M: To jeszcze gorzej, ostatnio ty całą noc nie spałeś. Nie strasz Izka...
I: Ja nie straszę. I wiecie? Jest ZIMA, a my mamy niemowlaki. Więc może wejdziemy?
M: Jo, przydałoby się. Tylko się boję, co znajduje się w środku.
Z: Burdel, wiesz? A ty będziesz w nim prostytutką. Ty, Iza, Paula, a może nawet Darcy się załapie!
M: Ja tam nie wchodzę. Wiesz, Zayn? Żeby się własną dziewczyną dzielić?
I: To chociaż przebierz Matta! Chyba się zesrał...
M: Ty nie lepsza. Cholera, 2 brak wyboru. Trzeba wejść...
I: No wiesz.. Moja Darcy cały czas pachnie tym malinowym perfum, którym ją wypsikałam. Szkoda, że nie ma teraz z nami Dana. - Po czym po jej policzku spłynęły pojedyncze łzy.
M: Błagam, nie płacz, bo zaraz ja się poryczę....
Z: Powód?
M: Są 2. Płacząca Izka i ty.
Z: A dlaczego ja?
N: Może wejdziemy? Głodny się robię.
M: A to dlatego, że nie będę mówić przy wszystkich. Chociaż, Izka się pewnie domyśla...
I: Spokojnie, mnie pewnie też to czeka.
H: Jeśli chodzi o to o czym myślę to tak.
Po czym wszyscy weszli do domu.
Li: To ja idę do siebie.. Mam coś do załatwienia.
I: Co takiego?
Li: A nic. Coś na kompie...
M: Masz przed nami tajemnice? 
Li: Żebyście wiedzieli. Wy zawsze mi robicie wstyd!?
I: Oj, już nie przesadzaj! My cię kochamy.. 
Li: Może i kochacie, ale wstyd też robicie.
Lo: To wy się kłóćcie, a ja dzwonie po Paulę.
M: Kurwa jeszcze czego. 
Lo: A co?
I: Nie chcemy jej teraz?
Z: Wiesz, trochę prywatności we własnym domu...
M: Nie strasz mnie...
Lo: A co z dziećmi?
I: Znajdzie się jakąś starszą panią, która nie jest waszą FANKĄ.
M: Spokojnie, Zayn, tym razem to nie ty masz asa w rękawie. Lou, dzwoń po Paulę. Ona ci resztę powie..
Lo: Już idę.
Z: Widzisz? Sprawa sama się rozwiązała...
M: Jednak nie dzwoń....
Lo: Zdecydujecie się?
I: Chyba nie. Oni nigdy nie potrafią znaleźć wspólnego zdania.
N: A nie uważacie, że powinniśmy to uczcić?
M: Co?
Li: A co? To, że Zayn i Maja nie potrafią się dogadać.
N: Nie! To, że teraz jest z nami Darcy i Matt. No wiecie. Może do McD?
I: Ja tam bym wypiła coś z procentami.
H: A wiesz, że niedawno urodziłaś? Choć w sumie też bym coś wypił..
M: Alkoholicy! Chociaż też mam ochotę na jakąś imprezkę, tylko wiem co to w języku Zayna znaczy imprezować...
Z: A co?
M: Wiesz, wszystko co wiąże się z tobą to mnie odstrasza...
Z: Spoko, mogę coś zażądać...
I: To co? Idziemy na spacer, a przy okazji na jakieś stowarzyszenie nianiek?
H: Z maluchami wszędzie..
M: Ja też idę.
Z: Weszliśmy, wyszliśmy. Chociaż weźcie jakiś zapas pieluszek.
I: O to, to ty się nie martw! Ja się tylko martwię o to, że nie mamy wózków. 
H: Jak to nie mamy jak mamy?
M: Czy my znowu o czymś nie wiemy?
Z: Na to wygląda, że tak. 
I: A gdzie one są?
Li: W gigantycznym garażu. A ja tak a pro po miałem coś zrobić..
M: Zrobisz kiedy indziej!
Li: A no niech będzie..
Po czym wszyscy udali się do "Gigarażu", w którym ujrzeli auta 1D, skuter i oto te cudeńka.  Ten był dla Matt'aa ten dla Darcy.  Po wzrokach przechodniów, i fotoreporterów, którzy za wszelką cenę chcieli zrobić zdjęcia Mattowi i Darcy, ale na szczęście oboje byli bardzo szczelnie zasłonięci.
Po drodze weszliśmy także do KFC, bo nie obyło by się bez żarła na drogę. Po długiej i ciężkiej wędrówce wreszcie doszliśmy do miejsca niań bezrobotnych. Oferty pasujące - 2. Ale najpierw nianię trzeba sprawdzić. Więc zaprosiliśmy obie po kolei na 3 godzinki, aby sprawdzić jak się sprawują. Jedna usiadła przed TV i nic nie robiła, chociaż dzieci płakały. Lecz druga była idealna! Postanowiliśmy wybrać właśnie ją. Miała 43 lata i nawet nie widziała co to, albo kto to One Direction. Kogoś takiego szukaliśmy. Wiedząc, że nasze maleństwa są bezpieczne ruszyliśmy na dyskotekę. Oczywiście Louis musiał zadzwonić po Paulinę, bo jak by inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz