*** Z perspektywy Izy *** (+ Taki bonus - jej sen.)
*Sen*
D: Mamusiu, pomóż mi.. Pobaw się ze mną!
I: Co? Kto?
D: Mamusiu przytul mnie..
I: Kim jesteś???
D: To ja. Dan, Daniel!
I: Jak to? O co chodzi!!!
D: Mamusiu, czemu mnie nie będzie z tobą i tatusiem?
I: Gdzie jesteś?!
D: Tutaj.. - Po czym ujżała ok 7 miesięczne niemowle siedzące na ziemi.
I: Ty.. Ty naprawdę jesteś moim dzieckiem?? A jak tak to gdzie twoja siostrzyczka.
D: Ona jest z wami, z tatusiem.
I: Jak to??
D: Ja odszedłem. Ona została. Czemu to ona miała takie szczęście?
I: Ale przecież to.. Ja was jeszcze nie urodziłam!
D: Ale.. Jeszcze nie? To czemu już tu jestem?.. - Po czym nie zdążyłam już odpowiedzieć, bo się obudziłam. Cała zdyszana i z krzykiem.
**
H: Kur. Co się stało??
I: Miałam koszmarny sen..
H: Nie o to mi chodzi. Ty..
I: Co ja?
H: Ty krwawisz.. Krew Ci leci.
I: Jak to?! Gdzie!
H: Tu. - wskazał na jej intymne miejsce.
I: O kurwa! I ty to tak spokojnie mówisz! Dzwoń po karetkę!!!
H: Gdzie jest jakiś telefon!
I: Nie wiem obudź kogoś! Brzuch mnie zaczyna nawalać! COŚ SIĘ DZIEJE Z DZIEĆMI! TO TEN SEN!
H: Jaki sen!
I: Budź ich kurwa i nie zadawaj głupich pytań!
**
H: Budzić się kurwa! NIE MA SPANIA!!!
M: Co się dzieje - Wyszła zaspana.
Z: Tu się chce spać DEBILU!
Lo: Jest 3 nad ranem idź spać i nie marudź!
H: Kurwa dzwońcie po karetkę!
Li: Ale czemu!
I: AaAAaaaA!
Lo: Dobra.. Już dzwonie!
**
Lo: Proszę szybko przyjechać na (podaje ulice)! Dziewczyna w ciąży.. PRZYJEŻDŻAĆ!
K: Dobrze za chwilkę będziemy.
**
Lo: Kurwa co jest!!
I: Nie wiem! Chyba poroniłam! TO ten jebany sen!
M: Jak to kurwa poroniłaś! Jaki sen!
M: Jak to kurwa poroniłaś! Jaki sen!
I: Aaa Kurwa BOLI!!!! NIE MOGĘ!
H: Kurwa niech oni się śpieszą!
Karetka dojechała chwilkę później. Od razu weszli i wzięli Izkę do karetki. Harry na szybko dogadywał się z jednym z lekarzy, który pozwolił mu pojechać razem z Izą. 1D jechało zaraz za nimi.
*** Z perspektywy 1D***
Lo: Ja pierdole! Jak długo można czekać..!
M: Spokój bo stresujesz mnie!
H: Kurwa, a myślisz, że ja się nie stresuje?!
Z: Nie krzycz na nią!
H: Nie krzyczę KURWA!!!!!!!
M: Dobra daj mu spokój Zayn...
*** Z perspektywy Izy ***
I: Co się stało?? Powie mi ktoś.
Le: Coś czego pani nie chce wiedzieć...
I: Kurde no gadajcie ludzie bo zaraz na zawał odejdę z tego świata!
Le: Wolimy najpierw powiedzieć pani mężowi i ojcu dzieci.
I: To nie mój mąż...
Le: No to narzeczonemu.
I: Chłopakowi...
Le: Mieliby państwo dwójkę dzieci i jesteście bez ślubu..
I: Po pierwsze jak to MIELIBY!? A po drugie, masz coś do nas?
Le: A no mieliby. Nie ma już dzieci. Umarły...
I: Jak to kurwa UMARŁY!
Le: Proszę się tak nie wyrażać!
I: Kurwa! Mam jebane prawo, które do cholery mówi mi że mogę kurwa robić co mi się cholernie podoba i ty kurwa nie masz stary chuju nic do gadania! MÓW CO Z MOIMI DZIEĆMI! - to co właśnie teraz Iza powiedziała słyszało także całe 1D i Majka.
Le: Proszę zawołać jej CHŁOPAKA, albo kogoś kto nie przeklina. Nie mam zamiaru gadać z TĄ panią.
Pi: Dobrze panie doktorze.
I: Kurwa GADAĆ CO Z DARCY I DANIELEM!!!
Le: Nie żyją. Poroniła pani! Dzieci są martwe i trzeba wywołać ciąże no chyba, że chce pani chodzić z trupami w macicy! - wrzasnął lekarz na cały szpital. Iza w pewnym momencie straciła przytomność...
*** Z perspektywy 1D ***
Harry krążył jak opętany, po tym co usłyszał z słów Izy. Lecz zaraz w tym momencie jak wrzasnął lekarz on i Maja dosłownie się PORYCZELI... Harry padł na ziemię i zaczął ryczeć, jak nigdy. Maja poszła w jego ślady, ale po niej można było się tego spodziewać bardziej.
Lo: Harry. Wdech, wydech...
M: Kurwa jasna! Ja muszę do niej iść! MUSZĘ BYĆ Z NIĄ!!!!!
Z: Pszczółka spokój...Połóż się... I ZAMKNIJ DZIÓB!
M: Jak ja ci dam kurwa "Pszczółka spokój" To ty kurwa będziesz umiał: Waruj, siad, podaj łapę, a nawet lataj na zbity pysk! A nawet idź spać i poczytaj w necie co to MASTURBACJA! Bo ja już nie mam ochoty Cie zabawiać w tych sprawach. Więc ty SPOKÓJ!
Z: Od tych spraw specjalistą jestem ja, i wiesz, chyba nigdy się nie masturbowałaś, bo nie wiesz jakie to debilne uczucie w porównaniu do stosunku z tobą.
M: Zbok... Wiesz, przypomniało mi się, jak ci to powiedziałam kiedyś!
H: Zamknijcie się wreszcie!!!
M&Z: Kurwa to nie moja wina!
H: Ja pierdolę...! Brak słów....!
M: I co jest?!
Le: Poroniła i zemdlała..
H&M: I ją tak pan kurwa zostawił?! - Lekarz odszedł szybkim krokiem, a za nim weszli inni i zamknęli drzwi.
M: Ja pierdolę! - Znowu zaczęła beczeć.
Z: Cho [...]
M: Kurwa nie! Nie Zayn! I nie patrz mi w oczy, bo ja kurwa nie!!!
Li: Majka, uspokój się...
Z: Czyli że kurwa Majka ma na mnie focha, a Liam wtedy do niej zarywa? Fajna taktyka.
M: No ja pierdolę, racja Harry. BRAK SŁÓW.
H: Kurwa mam ich w dupie ja tam wchodzę! - Po czym szarpnął za drzwi, lecz były zamknięte.
H: Nie no cholera nie wytrzymam.. - Po czym kopnął drzwi i pobiegł gdzieś.
M: Kurde. Idę za nim.
Z: A moja dziewczyna zarywa do kumpla, któremu najprawdopodobniej umarły dzieci.
M: Zamknij się w końcu nie chce mi się na Ciebie patrzeć. - po czym pobiegła za Harrym.
*** Z perspektywy Mai i Harrego ***
Harry przycupnął na schodku przy wejściu do szpitala. Maja objęła go. On odwzajemnił to i zaczął znowu ryczeć.
H: To moja wina..
M: A niby czemu twoja?
H: Bo ja te dzieci zrobiłem i nie zadbałem, ani o nią, ani o dzieci.. A teraz jeszcze nie wiem co się z nimi wszystkimi dzieje...
M: To nie twoja wina.. Niedługo wszystko się wyjaśni... Może to pomyłka.
H: Lekarz wyraźnie powiedział do Iz " PORONIŁA PANI" Więc wątpię..
M: Nie myśl o tym.. Wszystko się wyjaśni. Zobaczysz, będzie dobrze. I nie znam Cię, ani się z tej strony. Zazwyczaj to wszyscy mnie pocieszają... A ty. Zawsze wesoły.. Płaczesz..
H: Wiem.. Ale to już mnie przerosło..
M: Nie no spokojnie. Chodźmy do łazienki. Przemyjesz się.
H: Ty do męskiej czy ja do żeńskiej?
M: A no tak...
M&H: <Śmiech>
M: Ja już się nie raz byłam w męskiej.. A ty w żeńskiej raczej nie...
H: Oj ja w żeńskiej też byłem wiele razy..
H&M: <Śmiech>
H: No wiesz.. Nie raz to się staniki kradło..
H&M: <Śmiech>
M: No to ja muszę na Ciebie uważać..
H: Nie no CHYBA już wyrosłem...
H&M: <Śmiech>
M: I takiego Cię wolę.
H&M: <Śmiech>
M: Ej dobra.. Wracajmy bo znowu będę miała do słuchania, że go zdradzam...
Po czym poszli do łazienki, a następnie poszli do reszty.
*** Z perspektywy wszystkich ***
Z: Co tak długo.. Robiliście...
M: Harry właśnie zgwałcił kobietę w ciąży, wiesz?!
Z: Harry...
M: NO ja pierdole, już przestań. W kiblu byliśmy.
Z: Na to samo wychodzi.
H: Spoko Maja, tak mnie pocieszyłaś, że może mu się wydawać, że serio tak było.
M: Pomagasz, wiesz?!
Z: Ja pierdolę...
M: No i co tu kurwa ja pierdolę, byliśmy przed szpitalem, ciągle się śmialiśmy poszliśmy do męskiej, tak kurwa do męskiej weszłam i tu przyszliśmy.
Z: Ludzie się gapią... - Złożył twarz w dłonie.
M: A niech się kurwa gapią!
Z: Ja pierdolę, pokaż, jak jeszcze podobna do Hazzy jesteś?!
M: Zayn... To twoja wada... Nawet jeżeli w wyrze dobry jesteś, to o to wyro się boisz...
Z: Ej ej ej! nie chodzi o wyro!
M: No tak, chodzi o zdjęcia!
1D: Zero ucieczki... - Zaśmiali się.
M: Znam cię na pamięć, ty mnie pewnie też... - Podśpiewywała sobie.
Z: No ja pierdolę, przyznaję się, o to też chodzi, ale nie tylko, bo mi chodzi o ciebie!
M: No właśnie! O mnie!
Z: Ja pierdolę, chyba zmieniliśmy się rolami.
M: To dobrze, bo wiesz, jeżeli Harry serio lubił kiedyś podkradać staniki, to ja pierdolę, biedna ja i.. Izka...
Z: Jak dobrze znowu być w swojej roli!
M: I co się tak chichrasz, ciesz się, że się tam z biedną Izką zamknęli, bo bym dalej tego cyrku nie wydłużała, i uwierz mi, pochowam przed tobą wszystkie swoje ciuchy!
Lo: Uwierz, coś czuję po minie Zayna, że za późno.
M: Ja pierdolę... Ty zawsze musisz mieć asa w rękawie...
Z: MOŻE zlituje się za coś...
M: Ratunku.... - Zayn ściągnął Majkę na swoje kolana.
N: Nic ci przecież nie robi.
M: Teraz... - Nagle z sali wyszli lekarze.
Le: Państwo jest z rodziny?
1D&M: Tak!
Le: Możecie wejść.
M&H: Izka!
Z: I znowu kurwa o mnie zapomniała...
I: Niby poroniłam, ale mimo to, czuję się nadal dziwnie!
M: Izka...
I: No kurwa mać, jebani lekarze!
H: Izka!!
I: No co kurwa, no oni mi mówią że poroniłam, a brzuch nadal mam ogromny jak nie wiem, i nadal się tak czuję! No kurwa mać, ja nie mogłam poronić!
M&H: Izka kurwa!!!
I: NO CO?!
W tym samym momencie do sali wszedł lekarz.
Le: Kiedy mamy wywoływać ciąże?
I: Jak WYWOŁYWAĆ.
Le: A co chce pani ze zwłokami dzieci w macicy przez miesiąc chodzić?
I: Ale oni żyją! ONI KURWA ŻYJĄ!
Le: Proszę powiedzieć kiedy wywoływać ciąże?!
I: A kiedy można!
Le: Teraz już możemy dać tabletki.
I: Teraz!? W sumie.. wolę mieć to za sobą. Może udowodnię, że te dzieci żyją.
Le: Jak Pani chce. Za chwilę przyniosę tabletki. - Po czym wyszedł z sali.
H: Na pewno chcesz?
I: No kiedyś trzeba.. A dziwnie się czuje.. no wiesz.
Wtem do sali znowu wrócił lekarz.
Le: Proszę. - rzekł podając Izie tabletkę i szklankę soku. Iza pędem ją połknęła, żeby mieć to już za sobą.
I: Kiedy to zacznie działać?
Le: Za jakieś 5-10 minut.
I: Co? Tak szybko!? JA się nie przygotowałam psychicznie.
1D&M: Iza...
I: No co?
I: Ej kurwa.. To się chyba zaczyna...
H: Jak to? 2 minuty nie minęły.
Le: Całkiem możliwe..
I: Nie całkiem możliwe tylko kurwa realne!
I: WODY MI KURWA ODCHODZĄ!
Le: Proszę o zostanie dwóch najbliższych osób.
I: Niech zostanie Maja i Harry. - Po czym reszta wyszła.
M: Zbok... Wiesz, przypomniało mi się, jak ci to powiedziałam kiedyś!
H: Zamknijcie się wreszcie!!!
M&Z: Kurwa to nie moja wina!
H: Ja pierdolę...! Brak słów....!
M: I co jest?!
Le: Poroniła i zemdlała..
H&M: I ją tak pan kurwa zostawił?! - Lekarz odszedł szybkim krokiem, a za nim weszli inni i zamknęli drzwi.
M: Ja pierdolę! - Znowu zaczęła beczeć.
Z: Cho [...]
M: Kurwa nie! Nie Zayn! I nie patrz mi w oczy, bo ja kurwa nie!!!
Li: Majka, uspokój się...
Z: Czyli że kurwa Majka ma na mnie focha, a Liam wtedy do niej zarywa? Fajna taktyka.
M: No ja pierdolę, racja Harry. BRAK SŁÓW.
H: Kurwa mam ich w dupie ja tam wchodzę! - Po czym szarpnął za drzwi, lecz były zamknięte.
H: Nie no cholera nie wytrzymam.. - Po czym kopnął drzwi i pobiegł gdzieś.
M: Kurde. Idę za nim.
Z: A moja dziewczyna zarywa do kumpla, któremu najprawdopodobniej umarły dzieci.
M: Zamknij się w końcu nie chce mi się na Ciebie patrzeć. - po czym pobiegła za Harrym.
*** Z perspektywy Mai i Harrego ***
Harry przycupnął na schodku przy wejściu do szpitala. Maja objęła go. On odwzajemnił to i zaczął znowu ryczeć.
H: To moja wina..
M: A niby czemu twoja?
H: Bo ja te dzieci zrobiłem i nie zadbałem, ani o nią, ani o dzieci.. A teraz jeszcze nie wiem co się z nimi wszystkimi dzieje...
M: To nie twoja wina.. Niedługo wszystko się wyjaśni... Może to pomyłka.
H: Lekarz wyraźnie powiedział do Iz " PORONIŁA PANI" Więc wątpię..
M: Nie myśl o tym.. Wszystko się wyjaśni. Zobaczysz, będzie dobrze. I nie znam Cię, ani się z tej strony. Zazwyczaj to wszyscy mnie pocieszają... A ty. Zawsze wesoły.. Płaczesz..
H: Wiem.. Ale to już mnie przerosło..
M: Nie no spokojnie. Chodźmy do łazienki. Przemyjesz się.
H: Ty do męskiej czy ja do żeńskiej?
M: A no tak...
M&H: <Śmiech>
M: Ja już się nie raz byłam w męskiej.. A ty w żeńskiej raczej nie...
H: Oj ja w żeńskiej też byłem wiele razy..
H&M: <Śmiech>
H: No wiesz.. Nie raz to się staniki kradło..
H&M: <Śmiech>
M: No to ja muszę na Ciebie uważać..
H: Nie no CHYBA już wyrosłem...
H&M: <Śmiech>
M: I takiego Cię wolę.
H&M: <Śmiech>
M: Ej dobra.. Wracajmy bo znowu będę miała do słuchania, że go zdradzam...
Po czym poszli do łazienki, a następnie poszli do reszty.
*** Z perspektywy wszystkich ***
Z: Co tak długo.. Robiliście...
M: Harry właśnie zgwałcił kobietę w ciąży, wiesz?!
Z: Harry...
M: NO ja pierdole, już przestań. W kiblu byliśmy.
Z: Na to samo wychodzi.
H: Spoko Maja, tak mnie pocieszyłaś, że może mu się wydawać, że serio tak było.
M: Pomagasz, wiesz?!
Z: Ja pierdolę...
M: No i co tu kurwa ja pierdolę, byliśmy przed szpitalem, ciągle się śmialiśmy poszliśmy do męskiej, tak kurwa do męskiej weszłam i tu przyszliśmy.
Z: Ludzie się gapią... - Złożył twarz w dłonie.
M: A niech się kurwa gapią!
Z: Ja pierdolę, pokaż, jak jeszcze podobna do Hazzy jesteś?!
M: Zayn... To twoja wada... Nawet jeżeli w wyrze dobry jesteś, to o to wyro się boisz...
Z: Ej ej ej! nie chodzi o wyro!
M: No tak, chodzi o zdjęcia!
1D: Zero ucieczki... - Zaśmiali się.
M: Znam cię na pamięć, ty mnie pewnie też... - Podśpiewywała sobie.
Z: No ja pierdolę, przyznaję się, o to też chodzi, ale nie tylko, bo mi chodzi o ciebie!
M: No właśnie! O mnie!
Z: Ja pierdolę, chyba zmieniliśmy się rolami.
M: To dobrze, bo wiesz, jeżeli Harry serio lubił kiedyś podkradać staniki, to ja pierdolę, biedna ja i.. Izka...
Z: Jak dobrze znowu być w swojej roli!
M: I co się tak chichrasz, ciesz się, że się tam z biedną Izką zamknęli, bo bym dalej tego cyrku nie wydłużała, i uwierz mi, pochowam przed tobą wszystkie swoje ciuchy!
Lo: Uwierz, coś czuję po minie Zayna, że za późno.
M: Ja pierdolę... Ty zawsze musisz mieć asa w rękawie...
Z: MOŻE zlituje się za coś...
M: Ratunku.... - Zayn ściągnął Majkę na swoje kolana.
N: Nic ci przecież nie robi.
M: Teraz... - Nagle z sali wyszli lekarze.
Le: Państwo jest z rodziny?
1D&M: Tak!
Le: Możecie wejść.
M&H: Izka!
Z: I znowu kurwa o mnie zapomniała...
I: Niby poroniłam, ale mimo to, czuję się nadal dziwnie!
M: Izka...
I: No kurwa mać, jebani lekarze!
H: Izka!!
I: No co kurwa, no oni mi mówią że poroniłam, a brzuch nadal mam ogromny jak nie wiem, i nadal się tak czuję! No kurwa mać, ja nie mogłam poronić!
M&H: Izka kurwa!!!
I: NO CO?!
W tym samym momencie do sali wszedł lekarz.
Le: Kiedy mamy wywoływać ciąże?
I: Jak WYWOŁYWAĆ.
Le: A co chce pani ze zwłokami dzieci w macicy przez miesiąc chodzić?
I: Ale oni żyją! ONI KURWA ŻYJĄ!
Le: Proszę powiedzieć kiedy wywoływać ciąże?!
I: A kiedy można!
Le: Teraz już możemy dać tabletki.
I: Teraz!? W sumie.. wolę mieć to za sobą. Może udowodnię, że te dzieci żyją.
Le: Jak Pani chce. Za chwilę przyniosę tabletki. - Po czym wyszedł z sali.
H: Na pewno chcesz?
I: No kiedyś trzeba.. A dziwnie się czuje.. no wiesz.
Wtem do sali znowu wrócił lekarz.
Le: Proszę. - rzekł podając Izie tabletkę i szklankę soku. Iza pędem ją połknęła, żeby mieć to już za sobą.
I: Kiedy to zacznie działać?
Le: Za jakieś 5-10 minut.
I: Co? Tak szybko!? JA się nie przygotowałam psychicznie.
1D&M: Iza...
I: No co?
I: Ej kurwa.. To się chyba zaczyna...
H: Jak to? 2 minuty nie minęły.
Le: Całkiem możliwe..
I: Nie całkiem możliwe tylko kurwa realne!
I: WODY MI KURWA ODCHODZĄ!
Le: Proszę o zostanie dwóch najbliższych osób.
I: Niech zostanie Maja i Harry. - Po czym reszta wyszła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz