Rozdział 12
*** Z perspektywy Izy ***
Nie no! Ja już nie mogę! Pakuje się. Muszę wracać do Polski. Teraz wszystkie fanki będą mnie chciały zabić! - Płakałaś i pakowałaś się jednocześnie.
Muszę poczekać. Poczekam do nocy, aż wszyscy zasną. Muszę robić pozory. Nikt, ale to nikt nie może wiedzieć. Będę zachowywała się normalnie, a gdy będę już leciała napiszę sms'a do Mai.
Dobra. Spakowana. Teraz powsadzam to do szafki i idę na dół.
**
H: Wszystko ok?
I: Yhym...
M: Serio? Twoje nagie fotki są już wszędzie!
Lo: Nie przypominaj jej..
N: A zrobi ktoś obiad?
1D i dziewczyny: NIALL!!!
N: No co?
*** wieczorem ***
Li: Dobra, nie wiem jak wy, ale ja jestem śpiący.
Lo: Ja też.. Jest już w sumie 23:32.
Z: To co idziemy spać?
M: Dobrze by było.
Z: No to choć Maja!
M: Zayn.. Zayn...ZAYN!
*** Z perspektywy Izy ***
Poszliśmy wszyscy do swoich pokoi. No tylko nie my (OLA, MAJA i JA). Poczekałam, aż Hazza i reszta zasną.
I: Matko jest już 3 w nocy! Czas iść. - szepnęła sama do siebie.
Po spakowaniu się na paluszkach poszłam do pokoju wraz z paroma walizkami.
I: Muszę zostawić im, a zwłaszcza Harremu jakiś list.
" Przepraszam was wszystkich. Najbardziej Ciebie Harry. Wiem ranię Cię, ale to wszystko mnie przerasta. Jesteśmy tu raptem miesiąc, a ja już się z Tobą przespałam. Co gorsza moje nagie zdjęcia są już wszędzie. Muszę wracać. Nie dam rady już więcej.
PS. Wzięłam kluczyki od Twojego auta.. Zostawię je komuś na lotnisku. Spytaj się o nie kogoś."
Po napisaniu krótkiego liściku ruszyłam w marsz. Pogoda jakby oddawała mój nastrój. Lało. W tle było słychać delikatne grzmoty. Spakowałam rzeczy do auta i wsiadłam za kierownicę. Po jakiejś godzinie dojechałam na najbliższe lotnisko. Przy wejściu o mało się nie rozryczałam. Czułam na sobie wzroki fanek 1D i niektórych innych pasażerów. Znali mnie już z gazet. Czułam się strasznie nieswojo. Chciałabym już być w Polsce.. Choć pewnie i tam mnie już znają.
(Jakaś pasażerka): Nic pani nie jest? Jest pani strasznie blada.
I: Chyba nie.. Strasznie mnie mdli!
P: Proszę szybko biec do łazienki!
Po owym rozkazie pędem pobiegłam się wyrzygać. Po wymiotach strasznie zaczął mnie boleć brzuch..
I: Co jest kurwa. - powiedziałaś sama do siebie.
I: Czemu akurat w samolocie!
Po czym ruszyłaś na swoje miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz