Po chwili i Majka była w sali, zemdlała.
Z: Pszczółka...? - Spojrzał jej w oczy Zayn, gdy się obudziła. Zaczęła płakać.
M: Oni chcą okupu za Darcy...
H: Jakiego kurwa okupu?!
M: Ja nie wiem, oni napisali... że zabiją Darcy jeżeli nie dostaną do jutra 5 milionów! - Rozbeczała się na maksa.
H: Ja pierdolę, mogłyście uważać!
Z: Zamknij się już Harry, nie stresuj ich bardziej...
M: Gdzie Matt?
Z: Liam Niall i Lou pojechali do domu zająć się Mattem, przy okazji czekają, aż się odezwiemy...
M: A Izka?
H: Jeszcze się nie obudziła... - Pokazał gestem na łózko obok. Po chwili jednak COŚ ziewnęło.
I: Ja.. co... - Harry szybko do niej podbiegł.
Z: Ja pierdolę, ja tu nie wytrzymam.... - Nagle zadzwonił telefon Izy, ona włączyła głośnik i z niechęcią odebrała.
M: Kto to?
I: Dziwka...
***
O: Halo?
I: Czego ode mnie chcesz...
O: Pamiętaj, że już jutro rozprawa... <śmiech> - Rozłączyła się, a Izka i Majka znowu zaczęły mdleć.
***
Z: Ja zaraz na psychikę nie wyrobię...! - Był już całkiem załamany. Kolejny moment, który był rzadki, po polikach Zayna spływały miliardy łez.
H: Ona nie jedzie na tą rozprawę, ja jej nie mogę tam puścić, jej się coś stanie, wiem to! - Harry przyłączył się do Zayna. Na salę weszli lekarze. Chłopacy wyszli z sali totalnie załamani, po pół godziny lekarze wyszli.
Le: Mogą panowie wrócić do sali. - Wbiegli do dziewczyn jak burza. Dziewczyny już się obudziły, płakały jak szalone. Zapewne Majka powiedziała już Izce o okupie.
I: Czemu ja Ją zostawiłam, czemu ja się tak zachowywałam, czemu ja Jej nie dopilnowałam... To moja wina, czemu ja po prostu nie mogłam być jak Jej prawdziwa matka, którą przecież jestem...! - Ciągle obwiniała się Izka, a Majka coś cicho śpiewała.
Z: Ja pierdolę, a to wszystko dlatego, że zostawiliśmy je same...
H: Ja pierdolę, to niech ich w sumie wina bo od nas się zaczęło...
Z: Gdybyśmy z nimi zostali!
Wszyscy chyba już mieli żałobę, w 1 momencie wiele spraw zwaliło im się na głowę... Dziewczyny po kilku godzinach mogły wrócić do domu. Jednak, zamknęły się tylko w pokojach chłopaków po tym, jak dowiedziały się, że Roze jest w 1 miesiącu ciąży z tym menelem, który ją zgwałcił. Dziewczyny całą resztę dnia spędziły na prze siadywaniu w pokoju i opłakiwaniu... wszystkiego. Na noc chłopacy wreszcie dostali się do pokoi. Całą noc dziewczyny spały jak zabite zmęczone płaczem, a chłopacy na odwrót - nie spali wcale, tylko obserwowali dziewczyny.
***
Z: Śpisz jeszcze? - Bawił się delikatnie włosami Majki.
M: Nie...
Z: Idziemy na dół?
M: Jak chcesz. - Wstała mozolnie, narzuciła na siebie jakąś koszulkę Zayna i zeszła z nim na dół.
***
I: Harry? - Spojrzała na miejsce za sobą. Harry już nie spał, patrzył ciągle w okno.
H: Już nie śpisz?
I: Nie, chodź na dół, muszę pogadać z Majką.
***
M: Izka?
I: Nie, duch. Musimy pogadać.
M: Okej.,.
H&Z: Najpierw coś zjecie...
I: Nie jesteśmy głodne...
Z: Ile razy musimy omawiać ten temat?
M: No dobra, dobra... Ale i tak nie jestem głodna...
I: Harry, a co jeśli coś się stanie? To przecież moja wina! Nie powinnam żyć za to co się stało.
H: Nie mów tak! Wszystko będzie dobrze.
M: Ap ropo dzisiaj miała być wpłata okupu...
Z: Jeszcze nie dają znaku...
H&I: Możecie kurwa nie przypominać?
M: Ale to twoje dziecko i ważne jest czy przeżyje no nie?
I: Tak, ale cały czas wyobrażam sobie, że ona śpi w swoim pokoju... - Po jej policzku popłynęły pojedyncze łzy, które Harry natychmiastowo starł z jej polików. W tym momencie znowu zadzwonił telefon Majki. Był to także nieznany numer.
M: Boję się odebrać.
Z: Daj to boi dudku!
**
Z: Halo?
(N): I jak tam kasa?
Z: Jaka kurwa kasa! A gdzie jest dziecko!
(N): Jest, a to najważniejsze, chyba... Gdzie jest KASA!
Z: Kasy nie zobaczysz, puki my nie zobaczymy dziecka.
(N): Ostatecznie macie czas do końca tygodnia.
Z: Człowieku, skąd my mamy wytrzasnąć 5 milionów?!
(N): Mnie to nie obchodzi, kasa albo bachor zdechnie.
I: Darcy nie jest bachorem, debilu.
(N): Ostatecznie, 2 tygodnie, więcej nie dam!
Po czym nieznajomy głos zamilkł... Osoba po drugiej stronie rozłączyła się.
I: Mam mętlik w głowie.. A najgorsze, że skądś znam ten głos, ale nie wiem gdzie...
Z: Dobrze by było, jak byś sobie przypomniała MAMUSIU od siedmiu boleści.
H: Zamknij się Zayn.
I: On ma rację... - Znowu się rozpłakała. Wypłakała już chyba ostatnie łzy...
Lo: Nie płacz Iz, wszystko będzie dobrze. Darcy się znajdzie.
I: Ale nie tylko o to chodzi!
Lo: A o co jeszcze?
I: O to, że miałam cały czas za przeproszeniem GDZIEŚ Darcy. Nie traktowałam jej jak mojego dziecka, tylko jak zabawkę, która prędzej czy później się rozładuje. Nie raz myślałam, że chyba lepiej było by gdyby jej nie było, ale po tym jak ją ten ktoś porwał to zrozumiałam, że ją kocham i, że bez niej życia nie widzę! Teraz tak za nią tęsknie, brak mi nawet tego jak ją karmiłam! Brak mi wszystkiego co związane z nią! - Po jej policzkach spłynął kolejny strumień łez.
M: Spokojnie Iz, nie płacz bo zaraz ja też się rozryczę.
I: Jak mam kurde nie ryczeć? Jeszcze wszystko było by dobrze, gdyby nie ta rozprawa w Polsce. Jak by mało było teraz spraw na głowie!
Lo: Jak nie chcesz nie musisz jechać...
I: Nie o to chodzi. Ja muszę, bo podała mnie jako POMOCNIKA oskarżonego.
Lo: Ale, że jak?
I: Polskie przepisy i Polskie jebane prawa... Nie zrozumiesz. Polska to kraj debili.
W tym momencie zadzwonił telefon Harrego, to była policja.
H: Słucham?
P: Czy rozmawiam z kimś z rodziny Styles?
H: Owszem...
P: Wiemy, gdzie może znajdować się Darcy Styles i kto ją najprawdopodobniej porwał.
I: SKĄD!
P: Sąsiadka pewnego milionera powiedziała, że do jego domu zaczęły chodzić niańki, a pewnego dnia usłyszała jak rozmawiał z kimś o jakimś okupie.
1D&CM: I PAN TO TAK SPOKOJNIE MÓWI!
P: No bo wiecie, to nie jest takie proste, bo TEN milioner ma dużo stron, i nawet gdybyśmy to udowodnili on ma kasę i i tak nic sobie z tego nie zrobi..
I: A powie pan chociaż jak on ma na imię?
P: Jonathan ******.
I: Wiedziałam.. Wiedziałam kurwa!
H: Przepraszam muszę kończyć. - Po czym się rozłączył.
Lo: O co chodzi?
H: Louis zamknij się wreszcie i nie zachowuj się jak psycholog!
I: O to chodzi, że ten co porwał nasze dziecko, to ten sam co mnie zgwałcił...
H: Ja pierdole...
Lo: Musimy to powiedzieć na policji.
H: Ja pierdole...
Lo: Musimy to powiedzieć na policji.
Po czym Maja i Zayn zostali w domu z Mattem i Daisy, a reszta ruszyła na komisariat. Podczas ich nieobecności przyszła Paulina, a jakieś 15 minut po niej Roze. Obie nie wiedziały jeszcze co się stało, ponieważ Roze wczoraj wróciła już do domu.
*** Z perspektywy Mai ***
Najgorsze przede mną. Trzeba je powiadomić, no bo czemu mają żyć w niewiedzy. Roze powiedziała nam o tej ciąży, a my jej nic nie mówiłyśmy.
M: Muszę wam coś powiedzieć, ale zanim powiem to Paula, a to Roze zapoznajcie się.
R: Hej...
P: Hej...
R: To o czym chciałaś mówić?
M: O tym, że wiecie dlaczego nie ma tutaj teraz reszty?
P: Pewnie wyszli na spacer albo do McD.
M: Nie, poszli na policję, a wiecie dlaczego?
R: Jak to na policję! Gadaj co się stało gdy mnie nie było...
M: A więc tak, ty Louis i Niall zniknęliście gdzieś i reszta poszła was szukać, a ja, Iza i dzieciaki zostaliśmy. Poszłyśmy na spacer do tego lasu przy parku. Nie było tam nikogo, tylko jakaś staruszka przewróciła się do krzaków. Chciałyśmy jej pomóc. Ja pociągnęłam wózek z Mattem za sobą, a Iza wózek z Darcy zostawiła kilka kroków od nas, ale gdy pomogłyśmy staruszce i odwróciłyśmy się to dziecka już nie było... Iza z tego wszystkiego zaczęła mdleć i jeszcze o mały włos Louis i Harry by jej nie zabili, ale mniejsza z tym. Zgadnijcie kto porwał Darcy?!
R: Ja pierdole...
R&P: Jak to porwali Darcy!
P: I nie mam pojęcia kto ją porwał. Nie stresuj nas tylko gadaj!
M: Ten co ją zgwałcił...
R: Żartujesz sobie, tak?
M: Niestety nie...
P: Biedna Izka, musi to strasznie przeżywać..
M: A no przeżywa, ale Harry tak samo, no bo same powiecie, że Iza troszkę zbyt obojętnie podchodziła do tego, że jest matką.
R: Niby tak, no ale bez przesady... A co jeśli coś stanie się małej?
P: Może będą żądali okupu.
M: Już żądają, ale my tylu nie mamy. . . Żądają 5 milionów.
R: W razie co ja jej mogę dać. Kasy to mi akurat od urodzenia nie brak...
M: Serio? Było by świetnie, bo serio my tyle nie mamy..
R: Spokojnie ja mam miliardy, nie miliony mogę wam dać.
M: Muszę powiedzieć Iz.
R: Ale i tak policji musicie to powiedzieć, no bo co jeśli kasę dacie a oni dziecka nie?
M: Racja, zadzwonię do nich.
**
M: Halo?
H: Co chcesz?
M: Czemu ty odebrałeś telefon Izy?
H: A co przeszkadza Ci to?
M: Nie ale się dziwie, to dlaczego?
H: Dlatego, że składa zeznania. A ty co chciałaś?
M: Mamy kasę na okup.
H: SKĄD?!
M: Roze, Roz nam da.
H: Ale jak nam da?
M: Normalnie. Ale powiedzcie policji, że dajecie okup bo wiesz zdarza się, że okup wezmą a dziecka nie dadzą..
H: Już tam idę, pa.
M: Pa.
*
M: Wiecie po raz pierwszy gadałam z Harrym normalnie!
P: WOW, nie no EUREKA!
M: Ale szczerze, od razu mu się głos zmienił... Tylko jak się teraz z nimi skontaktować?
P: Chyba trzeba czekać, aż oni dadzą znak.
Ku ich zaskoczeniu w tym samym momencie przyszedł sms
"Bym zapomniał, jak będziecie mieli okup dzwońcie pod ten numer."
M: Paula, ty jesteś jakąś wróżbitką?? - Po czym odpisała.
"Mamy 5 milionów, ale jak nas oszukasz to wiemy kim jesteś i źle się to dla ciebie skończy."
W odpowiedzi na sms przyszło zdjęcie Darcy, całej i zdrowej z datą sprzed 5 minut i komentarz pod zdjęciem
"Na co mi bachor? A jak widzisz dzieciak cały i zdrowy, czekam"
M: Co odpisać?
R: Na razie czekajmy na resztę.
Po jakichś 20 minutach wszyscy wrócili, ale razem z dwoma policjantami.
I: Roze! Na prawdę!?
R: Ale o co chodzi?
I: No wiesz, ta kasa!
R: A co to dla mnie za problem? - Po czym Iza rzuciła się przyjaciółce na szyję.
I: A co z kontaktem z porywaczem??
M: Już mam, wysłał mi sms'a
H: To napisz mu gdzie zostawić kasę!
"Gdzie mamy zostawić pieniądze. I nie zapomnij, że dziecko ma tam czekać."
Na co on odpisał po chwili:
"W tym samym miejscu co znalazłyście wózek, w kocyku będzie dziecko, a pieniądze mają leżeć w tym samym miejscu co dziecko. Ja będę niedaleko, żebyście mnie nie oszukali, ale ostrzegę was ja mam broń i jeżeli będzie to pułapka to zginą wszyscy."
Wszyscy wybiegli z domu i pojechali w tamto miejsce, a policja za nimi. Maja i Paulina zostały w domu z Mattem, bo nikt nie chciał go narażać, chociaż Maja się buntowała, że też chce jechać. Wszyscy nie dawali żyć Izie, która miała wskazać im miejsce gdzie stał wózek, lecz po chwili odbiegła słysząc płacz dziecka.
I: Darcy! Darcy kochanie moje!!! - przytuliła maleństwo, po czym podeszła Roze, która położyła równo 5 milionów i odeszli. Oni odjechali już nic ich nie obchodziło, Harry i Iza ciągle tulili Darcy.
M: Darcy! - Podbiegła do Izy, która trzymała Darcy.
I: Harry weź na chwilkę małą, chcę porozmawiać z kimś..
H: Z kim?
I: Nie musisz wszystkiego wiedzieć! - Po czym wręczyła mu maleńką a sama pobiegła na górę i zamknęła się w łazience żeby mieć chwilę samotności.
** Z perspektywy Izy **
Jestem w niebo wzięta, po tym jak usłyszałam płacz mojej córeczki. Tak się cieszę, że nic jej nie jest, że żyje... Teraz pozostaje jedna sprawa - Po czym wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Oli.
I: Halo? Ola??
O: Tak, co chciałaś?
I: Chciałam Ci powiedzieć, że Darcy się już znalazła.
O: To bardzo się cieszę, a jak tam reszta? Lou i inni. Bardzo przejął się tą rozprawą?
I: Bardzo? Strasznie, ja też się tym przejęłam no bo wiesz, gdyby Darcy się nie znalazła nie przylecieli byśmy do Polski na tą rozprawę.
O: Zrozumiałabym, ale wiesz to nie ja tego chce, to chcą moi rodzice, Aneta i Magda.
I: Tylko nie rozumiem, jak mogłaś okazać się taką DZIWKĄ! Jak mogłaś uciec, wszyscy Cię tu kochali, a teraz mieszkasz u kogoś kto zawsze nam ubliżał i dokuczał.
O: Myślisz, że mi było łatwo ciągle udawać? Udawać, że was nienawidzę?
I: A czemu uciekłaś? Wszystko by się jakoś wyjaśniło, byłoby dobrze. I czemu akurat te dwie?
O: Wiesz, tylko je znałam. A uciekłam no bo każdy mnie znienawidził jak dowiedzieli się że nie wiem czyim dzieckiem jest Emma. Najgorzej się czułam jak Magda kazała mi ją oddać albo wziąć alimenty, bo one "bękarta" wychowywać nie będą.
I: Ale wierzysz, czy też nie. Jak byś nie napisała mi tego listu to cały czas traktowałabym Cię jak prawdziwą sukę bez serca. Wiesz jak ciężko od tych 2 tygodni udawać mi, że Cię nienawidzę? Bardzo trudne jest utrzymać to w tajemnicy. Wszyscy wtykają nos w nie swoje sprawy, przez ostatni tydzień jakoś znalazłam chwilkę żeby z tobą porozmawiać, no ale teraz? Cały czas boje się że mnie podsłuchują. Cały czas mam takie wrażenie.
O: To dla tego szepczesz?
I: Tak. A mam jeszcze jedno pytanie zanim się rozłączymy...
O: Słucham ciebie Izuś.
I: Czy ja mogę na rozprawę przyjechać z Darcy? Uwierz nie chce jej zostawiać tutaj. . .
O: Nie ma sprawy!
I: Ale to już mnie Ola na prawdę przerasta musimy jutro to powiedzieć!
O: Nie! Nie możemy, Iza zrozum, ja się boję! Oni mnie zabiją!!!
I: Nie bój się starych! Ja z moimi nie mam kontaktu już od 10 miesięcy i żyję!
O: Ale to nie tak, jak ja się z nimi pokłócę to i ja i Emma wylądujemy pod mostem, nie mam się z nią gdzie podziać. Gdyby jej nie było, to było by mi łatwiej, ale gdzie ucieknę z 2,5 miesięcznym dzieckiem?
I: Wiem jak to jest, Darcy była porwana przez moją nierozwagę. Bałam się, tak strasznie się bałam, że coś jej się stanie i że to będzie moja wina.
O: Ale najważniejsze, że nic jej się nie stało.
I: Kurwa! Jakiś huk!!! Ktoś mnie chyba podsłuchiwał, albo właśnie reszta na dole rozbraja dom.. Muszę już kończyć Oluś, do jutra. I pamiętaj ja jutro bez zastrzeżeń do Ciebie podejdę!
O: Proszę nie, jeszcze nie!
I: Zobaczymy.. Pa.
O: Pa.
Po rozmowie otworzyłam drzwi. Nikogo tam na szczęście nie było, bo chyba że ten ktoś zbiegł już na dół i będzie 1000 pytań na dole. Oby nie!
**
I: Co się tu stało?
M: Niall był głodny, a nie chciałam mu zrobić i się zaczęliśmy kłócić, i on chciał zrobić jedzenie, ale olej mu prysnął prosto na Darcy, która z przerażenia głośno krzyknęła, a ten się przestraszył i upuścił patelnię na kafelki. A powiesz mi później z kim gadałaś?
I: Nie mogę... Dowiesz się jutro.. Albo i nie dowiesz. Tak a pro po na temat tego sądu.. Louis ja tam biorę Darcy.
H: A ja jadę z wami.
I: Harry!
H: Boję się Ciebie zostawić samą z Louisem.
I: Dasz spokój? Ja Cię nie zdradzam i to z Louisem!
H: A całowałaś się z nim!
M: Dajcie spokój! Nie wracajcie do tego...
Lo: Na moje może jechać i Darcy i Harry...
I: To świetnie!
N: Ale ja chce posmakować polskiego jedzenia!
1D&M: Niall!
I: Dajcie chłopakowi posmakować polskości...
N: Czyli, że mogę jechać?
I: Możesz.
M: Iza, czemu zostawiasz mnie samą z Zaynem i Liamem! Też chce jechać!
Lo: Będzie za dużo osób! Jak ty pojedziesz to Zayn też, a Liama samego nie zostawimy..
I: A zresztą musisz być z dzieckiem!
M: Bardzo śmieszne...
I: To może obejrzymy horror? Ale w 9. plus pies??
M: No wiesz, miesięczne dzieciaki i Horror?
I: One i tak nie będą oglądały, a ja chcę być z Darcy jak najdłużej.
M: No to chodźmy.
Po obejrzeniu horroru wszyscy poszliśmy spać, a wyjątkowo dzisiaj Iza wzięła sobie materac i poszła spać do Darcy.
Wiem, że wyszedł bardzo długi, ale mi się podoba. Sama Maja zdziwiła się na rozmowie z Olą. Czy jej wybaczymy, czy nie? Jak z rozprawą... Czytajcie w następnym wpisie :D
*** Z perspektywy Mai ***
Najgorsze przede mną. Trzeba je powiadomić, no bo czemu mają żyć w niewiedzy. Roze powiedziała nam o tej ciąży, a my jej nic nie mówiłyśmy.
M: Muszę wam coś powiedzieć, ale zanim powiem to Paula, a to Roze zapoznajcie się.
R: Hej...
P: Hej...
R: To o czym chciałaś mówić?
M: O tym, że wiecie dlaczego nie ma tutaj teraz reszty?
P: Pewnie wyszli na spacer albo do McD.
M: Nie, poszli na policję, a wiecie dlaczego?
R: Jak to na policję! Gadaj co się stało gdy mnie nie było...
M: A więc tak, ty Louis i Niall zniknęliście gdzieś i reszta poszła was szukać, a ja, Iza i dzieciaki zostaliśmy. Poszłyśmy na spacer do tego lasu przy parku. Nie było tam nikogo, tylko jakaś staruszka przewróciła się do krzaków. Chciałyśmy jej pomóc. Ja pociągnęłam wózek z Mattem za sobą, a Iza wózek z Darcy zostawiła kilka kroków od nas, ale gdy pomogłyśmy staruszce i odwróciłyśmy się to dziecka już nie było... Iza z tego wszystkiego zaczęła mdleć i jeszcze o mały włos Louis i Harry by jej nie zabili, ale mniejsza z tym. Zgadnijcie kto porwał Darcy?!
R: Ja pierdole...
R&P: Jak to porwali Darcy!
P: I nie mam pojęcia kto ją porwał. Nie stresuj nas tylko gadaj!
M: Ten co ją zgwałcił...
R: Żartujesz sobie, tak?
M: Niestety nie...
P: Biedna Izka, musi to strasznie przeżywać..
M: A no przeżywa, ale Harry tak samo, no bo same powiecie, że Iza troszkę zbyt obojętnie podchodziła do tego, że jest matką.
R: Niby tak, no ale bez przesady... A co jeśli coś stanie się małej?
P: Może będą żądali okupu.
M: Już żądają, ale my tylu nie mamy. . . Żądają 5 milionów.
R: W razie co ja jej mogę dać. Kasy to mi akurat od urodzenia nie brak...
M: Serio? Było by świetnie, bo serio my tyle nie mamy..
R: Spokojnie ja mam miliardy, nie miliony mogę wam dać.
M: Muszę powiedzieć Iz.
R: Ale i tak policji musicie to powiedzieć, no bo co jeśli kasę dacie a oni dziecka nie?
M: Racja, zadzwonię do nich.
**
M: Halo?
H: Co chcesz?
M: Czemu ty odebrałeś telefon Izy?
H: A co przeszkadza Ci to?
M: Nie ale się dziwie, to dlaczego?
H: Dlatego, że składa zeznania. A ty co chciałaś?
M: Mamy kasę na okup.
H: SKĄD?!
M: Roze, Roz nam da.
H: Ale jak nam da?
M: Normalnie. Ale powiedzcie policji, że dajecie okup bo wiesz zdarza się, że okup wezmą a dziecka nie dadzą..
H: Już tam idę, pa.
M: Pa.
*
M: Wiecie po raz pierwszy gadałam z Harrym normalnie!
P: WOW, nie no EUREKA!
M: Ale szczerze, od razu mu się głos zmienił... Tylko jak się teraz z nimi skontaktować?
P: Chyba trzeba czekać, aż oni dadzą znak.
Ku ich zaskoczeniu w tym samym momencie przyszedł sms
"Bym zapomniał, jak będziecie mieli okup dzwońcie pod ten numer."
M: Paula, ty jesteś jakąś wróżbitką?? - Po czym odpisała.
"Mamy 5 milionów, ale jak nas oszukasz to wiemy kim jesteś i źle się to dla ciebie skończy."
W odpowiedzi na sms przyszło zdjęcie Darcy, całej i zdrowej z datą sprzed 5 minut i komentarz pod zdjęciem
"Na co mi bachor? A jak widzisz dzieciak cały i zdrowy, czekam"
M: Co odpisać?
R: Na razie czekajmy na resztę.
Po jakichś 20 minutach wszyscy wrócili, ale razem z dwoma policjantami.
I: Roze! Na prawdę!?
R: Ale o co chodzi?
I: No wiesz, ta kasa!
R: A co to dla mnie za problem? - Po czym Iza rzuciła się przyjaciółce na szyję.
I: A co z kontaktem z porywaczem??
M: Już mam, wysłał mi sms'a
H: To napisz mu gdzie zostawić kasę!
"Gdzie mamy zostawić pieniądze. I nie zapomnij, że dziecko ma tam czekać."
Na co on odpisał po chwili:
"W tym samym miejscu co znalazłyście wózek, w kocyku będzie dziecko, a pieniądze mają leżeć w tym samym miejscu co dziecko. Ja będę niedaleko, żebyście mnie nie oszukali, ale ostrzegę was ja mam broń i jeżeli będzie to pułapka to zginą wszyscy."
Wszyscy wybiegli z domu i pojechali w tamto miejsce, a policja za nimi. Maja i Paulina zostały w domu z Mattem, bo nikt nie chciał go narażać, chociaż Maja się buntowała, że też chce jechać. Wszyscy nie dawali żyć Izie, która miała wskazać im miejsce gdzie stał wózek, lecz po chwili odbiegła słysząc płacz dziecka.
I: Darcy! Darcy kochanie moje!!! - przytuliła maleństwo, po czym podeszła Roze, która położyła równo 5 milionów i odeszli. Oni odjechali już nic ich nie obchodziło, Harry i Iza ciągle tulili Darcy.
M: Darcy! - Podbiegła do Izy, która trzymała Darcy.
I: Harry weź na chwilkę małą, chcę porozmawiać z kimś..
H: Z kim?
I: Nie musisz wszystkiego wiedzieć! - Po czym wręczyła mu maleńką a sama pobiegła na górę i zamknęła się w łazience żeby mieć chwilę samotności.
** Z perspektywy Izy **
Jestem w niebo wzięta, po tym jak usłyszałam płacz mojej córeczki. Tak się cieszę, że nic jej nie jest, że żyje... Teraz pozostaje jedna sprawa - Po czym wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Oli.
I: Halo? Ola??
O: Tak, co chciałaś?
I: Chciałam Ci powiedzieć, że Darcy się już znalazła.
O: To bardzo się cieszę, a jak tam reszta? Lou i inni. Bardzo przejął się tą rozprawą?
I: Bardzo? Strasznie, ja też się tym przejęłam no bo wiesz, gdyby Darcy się nie znalazła nie przylecieli byśmy do Polski na tą rozprawę.
O: Zrozumiałabym, ale wiesz to nie ja tego chce, to chcą moi rodzice, Aneta i Magda.
I: Tylko nie rozumiem, jak mogłaś okazać się taką DZIWKĄ! Jak mogłaś uciec, wszyscy Cię tu kochali, a teraz mieszkasz u kogoś kto zawsze nam ubliżał i dokuczał.
O: Myślisz, że mi było łatwo ciągle udawać? Udawać, że was nienawidzę?
I: A czemu uciekłaś? Wszystko by się jakoś wyjaśniło, byłoby dobrze. I czemu akurat te dwie?
O: Wiesz, tylko je znałam. A uciekłam no bo każdy mnie znienawidził jak dowiedzieli się że nie wiem czyim dzieckiem jest Emma. Najgorzej się czułam jak Magda kazała mi ją oddać albo wziąć alimenty, bo one "bękarta" wychowywać nie będą.
I: Ale wierzysz, czy też nie. Jak byś nie napisała mi tego listu to cały czas traktowałabym Cię jak prawdziwą sukę bez serca. Wiesz jak ciężko od tych 2 tygodni udawać mi, że Cię nienawidzę? Bardzo trudne jest utrzymać to w tajemnicy. Wszyscy wtykają nos w nie swoje sprawy, przez ostatni tydzień jakoś znalazłam chwilkę żeby z tobą porozmawiać, no ale teraz? Cały czas boje się że mnie podsłuchują. Cały czas mam takie wrażenie.
O: To dla tego szepczesz?
I: Tak. A mam jeszcze jedno pytanie zanim się rozłączymy...
O: Słucham ciebie Izuś.
I: Czy ja mogę na rozprawę przyjechać z Darcy? Uwierz nie chce jej zostawiać tutaj. . .
O: Nie ma sprawy!
I: Ale to już mnie Ola na prawdę przerasta musimy jutro to powiedzieć!
O: Nie! Nie możemy, Iza zrozum, ja się boję! Oni mnie zabiją!!!
I: Nie bój się starych! Ja z moimi nie mam kontaktu już od 10 miesięcy i żyję!
O: Ale to nie tak, jak ja się z nimi pokłócę to i ja i Emma wylądujemy pod mostem, nie mam się z nią gdzie podziać. Gdyby jej nie było, to było by mi łatwiej, ale gdzie ucieknę z 2,5 miesięcznym dzieckiem?
I: Wiem jak to jest, Darcy była porwana przez moją nierozwagę. Bałam się, tak strasznie się bałam, że coś jej się stanie i że to będzie moja wina.
O: Ale najważniejsze, że nic jej się nie stało.
I: Kurwa! Jakiś huk!!! Ktoś mnie chyba podsłuchiwał, albo właśnie reszta na dole rozbraja dom.. Muszę już kończyć Oluś, do jutra. I pamiętaj ja jutro bez zastrzeżeń do Ciebie podejdę!
O: Proszę nie, jeszcze nie!
I: Zobaczymy.. Pa.
O: Pa.
Po rozmowie otworzyłam drzwi. Nikogo tam na szczęście nie było, bo chyba że ten ktoś zbiegł już na dół i będzie 1000 pytań na dole. Oby nie!
**
I: Co się tu stało?
M: Niall był głodny, a nie chciałam mu zrobić i się zaczęliśmy kłócić, i on chciał zrobić jedzenie, ale olej mu prysnął prosto na Darcy, która z przerażenia głośno krzyknęła, a ten się przestraszył i upuścił patelnię na kafelki. A powiesz mi później z kim gadałaś?
I: Nie mogę... Dowiesz się jutro.. Albo i nie dowiesz. Tak a pro po na temat tego sądu.. Louis ja tam biorę Darcy.
H: A ja jadę z wami.
I: Harry!
H: Boję się Ciebie zostawić samą z Louisem.
I: Dasz spokój? Ja Cię nie zdradzam i to z Louisem!
H: A całowałaś się z nim!
M: Dajcie spokój! Nie wracajcie do tego...
Lo: Na moje może jechać i Darcy i Harry...
I: To świetnie!
N: Ale ja chce posmakować polskiego jedzenia!
1D&M: Niall!
I: Dajcie chłopakowi posmakować polskości...
N: Czyli, że mogę jechać?
I: Możesz.
M: Iza, czemu zostawiasz mnie samą z Zaynem i Liamem! Też chce jechać!
Lo: Będzie za dużo osób! Jak ty pojedziesz to Zayn też, a Liama samego nie zostawimy..
I: A zresztą musisz być z dzieckiem!
M: Bardzo śmieszne...
I: To może obejrzymy horror? Ale w 9. plus pies??
M: No wiesz, miesięczne dzieciaki i Horror?
I: One i tak nie będą oglądały, a ja chcę być z Darcy jak najdłużej.
M: No to chodźmy.
Po obejrzeniu horroru wszyscy poszliśmy spać, a wyjątkowo dzisiaj Iza wzięła sobie materac i poszła spać do Darcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz