niedziela, 17 lutego 2013

Christmas, Christmas and after Christmas

Rozdział 29


Na sankach było jak w domu. Zayn i Maja wpadli w stertę śniegu, Harry i Iza (Tak, udało się trochę ich skleić do siebie) wjechali prawie na komórkę Nialla i wjechali w zaspy, ap ropo Nialla jechał z Liamem i walnął w furtkę że prawie się pocałowali, a Paulina i Louis pojechali tą drogą co Majka z Zaynem na początku i było 6  nieszczęśników. 
M: Kurwa gnieciecie mnie! 
Z: A mnie to kurwa nie?!
M: Ja byłam na początku! Zaraz mnie śnieg zasypie! 
I: No ja pierdolę, jeszcze tego trzeba! Dusicie też MNIE!
P: Oj, wychodzimy już... 
Lo: Uff.. Ja miałem najlepiej! 
M: Wyłaźcie szybciej bo zaraz temu kto tak się ślimaczy wykurwię z sanek! No, chyba że to Izka, Zayn albo Harry. 
Lo&P: Miło nam! 
Po tym jak wszyscy się wygramolili, poszli na wigilijną kolację.
N: Najlepsza część!
Z: Jeszcze opłatek, matołku. 
N: A to nie jedzenie? 
M: No w pewnym sensie przecież tak. 
I: Szczegóły. 
M: Nie zarywaj. 
I: O boże, nie zarywam. A ty do Harrego możesz?
H: Ona mnie nie podrywała...
Z: Na pewno?
M: Wiedziałam że to powiesz... - Wtedy szybko pocałowała Zayna. 
I: Łatwy sposób na udobruchanie chłopaka! - Zaśmiała się. 
M: Nie, w jego przypadku to tylko podejście 1. 
Z: Ha, ha, ha. Aż taki nie jestem. 
H: Gdzie Lou i Paula?
I: Z tyłu. Flirtują...
M: Oby nie była... Taka....
P: Jaka? - Wtedy Majka wyjebała się na sanki i zjechała na dół. 
M: Kurwa zabiję!!! 
Z: Poczekamy na ciebie w domu!!!
M: Bardzo śmieszne!!! 
Po kilku minutach Majka wreszcie weszła na szczyt góry, był tam Zayn. 
Z: Co, myślisz, że bym serio nie poczekał? 
M: Przynajmniej nie wracam sama...
Z: Będziesz mi coś winna. 
M: Zdjęcia? 
Z: Chociażby...
M: No okej... 
W domu wszyscy czekali.
I: No wreszcie!
M: Co no wreszcie, jak ja musiałam się na górę wdrapywać!
N: Ja chcę kolację!
M: Daj się rozebrać..! No. w sensie kurtka i tak dalej....
Po kolacji każdy podszedł pod choinkę. 
Li: Każdy szuka swoich! -Zawołał wskakując między labirynt kolorowych paczek.
Każdy dostał to, co chciał. Wszędzie na podłodze leżały folie i kolorowe papiery, a na nich wszyscy ze swoimi rzeczami. Wszyscy dostali grupowe prezenty al'a "JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSCY ZA JEDNEGO". Niallowi kupiliśmy przede wszystkim bon na darmowe żarcie do McD i pościel w babeczki...dodatkowo jeszcze gitarę. 
Iza od Harrego dostała dodatkowo poduszkę w kształcie serca z ich zdjęciem i napisem "Together forever". Od reszty dostała skuter. 
Majka dostała szafę ciuchów, i miśka z napisem "I love you" Od Zayna.
Liam dostał PlayStation i ciuchy.
Paula dwa bilety do Francji.
Harry i Zayn dostali auta, a Louis zestaw do tenisa i piłki nożnej.
Z prezentów wszyscy byli zadowolenia, a nie małe było zdziwienie Zayna, Harrego i Izy jak w swoich pudełkach znaleźli kluczyki. 
I&Z&H: Do czego to kluczyki?
M&Li&Lo&P: Zobaczycie na dworze!
Na dworze stał fioletowy skuter, czarna limuzyna i druga, taka sama.
I: Ja pierdole! Żeście zwariowali! Kto to pokupował?!
M: Ja, Zayn, Louis, Niall i Harry kupiliśmy Ci skuter, Ja, Louis, Niall, Harry i ty kupiliśmy Zaynowi limuzynę, a Ja, Zayn, Louis, Niall i ty kupiliśmy limuzynę Harrego... Ale się nagadałam. Nie pogubiłam się?
Z: Nie, chyba nie.
**
Zmęczeni dniem, i wieloma przygodami poszli położyć się spać, lecz Paula tym razem wróciła do siebie do domu.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz