Rozdział 27
Kiedy Majka i Zayn skończyli to robić zeszli na dół do reszty, która znowu oglądała horror.
M: To ja już wolę znowu iść na górę.
P&I: Nie zostawiaj nas!
M: No dobra, dobra. A co oglądamy.
P: Wrong turn 5
M: A.
Z: A co, boisz się? Przynieść Ci twoją pszczółkę?
M: Zayn!
Z: No co?
M: Nic! Ja już idę oglądać..
Z: Nie denerwuj się tak.
Lo: Ej a może skończycie się wreszcie kłócić? Dzisiaj mamy 20 grudnia.. A ja za niedługo mam..
1D&I&M: URODZINKI!
P: <Śmiech>
Lo: No i do urodzin.. Trzeba coś zrobić no nie?
N: No na przykład jedzenie..
1D: Niall!
N: No co?
I: Trzeba będzie iść po prezenty...
1D: Iza!
M: No ale i Niall i Iza mają rację..
H: Niby tak, ale to żarłok i zakupoholiczka podobnie jak ty.
M&I&N: Ej!
Lo: Dobra. To kiedy idziemy.
I: Jak chcesz Lou, to możemy teraz.
Lo: Zgoda.
Z: Mi się nie chce.
M: A mi tak. Czyli jest już 3.
H: Ja też idę.
N&Li: My też!
M: Czyli zostaniesz sam.
Z: A wiecie że jest 18?
M: No i co z tego?
Z: Że niedługo zamykają sklepy.
I: Mamy 4 godziny.
Po 3 godzinnych zakupach i wyganianiu Louisa z Pauliną podczas kupowania przez resztę zespołu wreszcie mieli wszystko gotowe. Wrócili do domu o 21 i przenocowali w sypialni dziewczyn na miejscu Oli Paulę. Maja i Iza tym razem więc nie spały z chłopakami. Następnego dnia wszyscy oprócz Harrego wstali dość wcześnie bo o 9:40.
M: No to co idziemy robić śniadanie?
I: No Ba! A ty Paula, pomożesz nam?
P: Mogę, chociaż nie umiem zbytnio gotować.
I: Nie martw się śniadanie jest najłatwiejsze. Dzisiaj wyjątkowo 7 porcji + jedna giga dla Nialla.
M: Oj chyba będzie 6 bo coś czuje, że śpioch do śniadania nie wstanie.
I: Oj, ja już go obudzę.
M&P: <Śmiech>
I: No co? Róbmy to śniadanie, bo jestem głodna jak Niall!
M: Nikt nie jest takim żarłaczem białym jak Niall!
I: Dziwne nie? Ale we mnie są dwa człowieczki. Więc chyba mogę być taka głodna jak on. A może Dan lub Darcy wdadzą się w wujka i też będą łakomczuchami.
M&I&P: <Śmiech>
I: Dobra róbmy naprawdę bo zaraz Niall zje nas!
Po zrobieniu Naleśników, a największego dla Nialla i po zjedzeniu śniadania Louis poprosił na chwilkę Paulinę, żeby porozmawiać.
**
Lo: No bo wiesz..
P: Nie, nie wiem.
Lo: Bo ja.. Chciałem się spytać, czy przyjdziesz no moje urodziny.
P: Jak będę mogła. Cieszyłabym się.
Lo: Ja też... Znaczy się.
P: Rozumiem.
P&Lo: <Śmiech>
Lo: Chodźmy lepiej bo będziemy mieli do słuchania...
P: Że co?
Lo: No wiesz, że ja.. ty. Nie każ mi mówić.
P: Dobra <śmiech>.
**
Z: Co żeście tak długo tam robili?
M: Zayn, daj im spokój kurwa!
I: Że Maja Cie zdradza to nie znaczy..
M: Ejejejej! Ja go kurwa nie zdradzam!
I: No dobra, dobra. Żartowałam.
Z: Na pewno?
M: Zayn, czy ktoś kiedyś ci pożądanie jebnął?
Z: Udowadniaj! - Zaczął się śmiać.
M: Okej, ja wolę jednak zostać tutaj i oglądać horrorek.
I: Zamknijcie się, zaraz coś wyskoczy a ja to przez was jeszcze przegapię!
Wtedy z telewizora 3D wyskoczyło dziwne COŚ jak to Izka nazwała, a Majka zjebała się w ramiona Zayna.
M: Ło kurwa jaki ryj, zawał! A ty mnie lepiej puść...
Z: Słyszałaś co właśnie mówiłem?
M: Tak, ha ha ha, ty się będziesz dobrze bawił a ja będę się błaźnić. Właśnie przed chwilą wyszliśmy z pokoju, w którym byliśmy ponad 4 godziny.
H: A nie przesadzacie?
Z: Nie. Lepiej zajmij się Izką.
I: Zamknij się Zayn, bo zrobi to co ty.
M: No wiesz.. dobry jest w te klocki! - Zaśmiała się.
I: Niby kto...? - Spojrzała na mnie.
M: No.. Zayn... No kurwa przesadzasz z tą jebaną zdradą! Niby kiedy mnie widziałaś z kimś innym niż Zayn?!
I: No dobra już...
Z: Maja...
M: Oglądajcie lepiej a nie, Paulina nawet w temat nie może wejść.
Z: Skończymy temat, jak nie będziesz zasłaniać oczu jak coś wyskoczy.
M: Śni ci się.
I: To jest zabawne!
M: Kurwa dla ciebie...
I: No tylko takie ryje wyskakują śmieszne...
M: Kurwa!!!! - Skoczyła z kolan Zayna.
Z: Widzisz? Mi to się opłaca!
M: No jo, mogłam pomyśleć, że ci znowu o jedno i to samo chodzi...
Z: Nie moja wina że mi się podobasz.
I: Maja, radzę, utyj okropnie ale to OKROPNIE. Może coś zdziała.
M: Ha, ha, ha. Dobra rada. Wolę iść po colę i popcorn.
Po horrorze, gdzie Maja ciągle się darła, Zayn ciągle się szczerzył, Harry ciągle tulił Izkę a Iza ciągle się śmiała, Niall ciągle jadł, Lou zagadywał Paulę a Liam poszedł z kimś pogadać i zajęło mu to "trochę" długo, wszyscy znowu robili żarcie, mieli bitwę na wszystko co tylko było, ale tym razem zapomnieli posprzątać. Poszli spać.
***
M: Ło kurwa, my taki bałagan zostawiliśmy?!
I: Toć tego to nawet nie zmieni ta z "Perfekcyjna pani domu"!
Z: Ja tego nie sprzątam!
N: A ja z chęcią zjem resztki!
Lo: Wreszcie przyda się to, że jesteś żarłok! - Zaśmiali się wszyscy.
M: Zayn, ty też się rzucałeś.... TYM.
Z: No dobra, dobra sprzątajmy.
P: To ja wracam... Muszę kupić jakiś prezent. Pa.
M: Najlepiej teraz iść.
P: Pa.
Po wyjściu Pauli reszta jakoś ogarnęła ten syf i zaczęły się przygotowania domu do jutrzejszej imprezki urodzinowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz