Rozdział 10
Zayn nie był by sobą, gdyby nie zaciągnął Majki do swojego pokoju. Nietrzeźwi prawie wyjebali się na schodach, ale to tylko Zayn, co nie? Tak samo w sumie postąpił z Izą Harry. Oboje zamknęli się w swoich pokojach, a Liam i Niall walnęli się na najbliższe fotele czy kanapy i już chrapali.
*** Z perspektywy Zayna i Majki***
M: Zayn, mam w dupie co to za bandaż, może zobaczysz to sobie jak się wyśpię...
Z: Sam też nie spałem, dasz radę!
Szybkim ruchem podniósł sukienkę Majki, przy okazji odkrył nową bieliznę.
Z: To dlatego nie zwisał ci ten sznureczek, lisie!
M: A, kit z tym...
Zayn szybko zdjął bieliznę i bandaże, i ryknął śmiechem.
M: O co ci chodzi?!
Z: To tatuaż!
M: JAKI KURWA TATUAŻ?!
Skoczyła na równe nogi. W miejscu bielizny widniał czarno - fioletowy napis " Zayn Malik property"
M: Kurwa! Nie trza było tyle chlać!
Z: Jesteś moją własnością! - Uśmiechał się i śmiał tarzając po podłodze, ale miał rację, w tłumaczeniu znaczy to "Własność Zayna Malika".
M: Ja pierdolę... I ciekawa jestem kto mi ten tatuaż zrobił, no bo komu mądry człowiek pokazuje dupę?
Z: Mi.
M: Zayn... Zamknij się już, dobrze?
PSTRYK! I Zayn już miał fotkę tatuażu.
Z: Wydrukuję to sobie i powieszę na ścianę!
M: Jak tylko to zrobisz, to pożałujesz!
***Z perspektywy Izy i Harrego***
H: Zdejmuj ciuszki!
I: Kurwa mać, jak byś tam był może by się to nie stało, a nie że nawet teraz jeszcze mam kaca!
Nagle Harry zaczął parskać śmiechem.
I: No co?!
H: Zobacz sobie, ale spokojnie, każdy będzie wiedział, że jesteś moja!
W tym samym miejscu co u Majki widniał identyczny czarno - fioletowy napis " Harry Styles property".
I: Kurwa mać co ja odpierdoliłam!
H: Nie jest tak źle! Nawet fajnie wyszedł! - Turlał siępo podłodze i przestawał, ale gdy spojrzał na tatuaż wszystko zaczynało się od nowa.
I: To nie jest śmieszne! - zawołała spuszczając sukienkę i cała czerwona ze wstydy wybiegła z pokoju, gdy Harry jeszcze turlał się po podłodze.
***Z perspektywy wszystkich***
M: Izka?!
I: Nie duch.
M: Ty masz z Harrym lepiej! Mi Zayn zrobił zdjęcie tatuażu, a ja się nawet nie skapnęłam....
I: Bo mu się podoba! Przecież Zayn kocha tatuaże! A Harry tylko się zaśmiał, ze każdy będzie wiedział do kogo należę...
M: Wiesz, jeszcze tylko brakuje, żeby oni sobie wytatuowali nas! Katastrofa...
Z: Dobry pomysł!
M: Ja pierdolę... Czy ty zawsze musisz stać za mną?
Z: Jak to ja!
I: Idę spać.
M: Też! Po tej imprezie czuję się okropnie. Czekaj.. Co to? - Mieszając w kieszeni wyjęła kartkę z jakiegoś salonu tatuażu. "Przyjdźcie po jutrze o 14:00"
I: Aha? Czyli że musimy nosić te jebane bandaże!
M: Mam to w tyle! Idę spać...
O: Izka! Jesteś bezczelna w stosunku do Hazzy! Przyszłaś upita, i idziesz sobie spać.
I: Nie byłaś na imprezie! Zayn nas upił!
Z: Znowu jak o wódkę chodzi, to ja.
M: A kto oprócz ciebie mógłby mnie upić?
Z: Każdy. - Zaciągnęła Zayna do pokoju i oczywiście poszli spać.
I: Może ja zrobię to samo...? Papatki.
Liam i Niall też już chrapali, ale co, teraz się wyśpią i obudzą się o 21:00? Nie ma mowy.
O: Śpicie tylko do 15:00!
M&Z: Śni ci się!
O: Mi nie, raczej wam!
M&Z: Jak nie dajesz nam zasnąć, to jak możemy śnić?!
I: Zamknijcie się bo ja też nie mogę zasnąć!
Po chwili i tak zasnęli wszyscy którzy wrócili z imprezy, i nie spali do 15:00, tylko do rana następnego dnia.
***Z perspektywy Majki***
Obudziłam się, obok nie było już Zayna. Sięgnęłam po Samsunga Galaxy mini, na wyświetlaczu pokazała się godzina. 13:00. Pewnie znowu wstanę ostatnia. Wstałam ściskając poduszko - przytulankę w kształcie pszczółki. Zajrzałam do szafy, ubrałam tylko szlafrok i poszłam do toalety. Zeszłam do salonu ściskając tak pszczołę. Nikogo nie było! Przeszukałam resztę domu i ogrodu.
M: Fajnie, wyszli gdzieś beze mnie. - mamrotałam pod nosem biorąc pod uwagę, że nie lubię zostawać sama w domu po obejrzeniu "The Ring". Zadzwoniłam do Zayna.
M: Gdzie jesteście?
Z: Na mieście, niedługo wrócimy. Izka jest w domu. Poszukaj jej, bo biorąc pod uwagę że dzwonisz pewnie jej nie znalazłaś i właśnie trząchasz się ze strachu przed Krwawą Merry przytulając do siebie poduszko-pszczółkę...
M: Punkt...
Nagle coś mnie dotknęło, i rzuciłam komórkę na ziemię. Wyłączyła się. Obróciłam się..
M: IZKA! Nie strasz mnie tak!
I: <chichot> Ale lubię!
***Z perspektywy wszystkich***
M: Wrócili!
I: A co, stęskniłaś się za swoim księciem?
M: Odpieprz się! Ty potrafisz tylko straszyć, co się dziwisz... - Powiedziała wbiegając na Zayna.
Z: Ubieraj się Pszczółka, wychodzimy.
H: My z resztą też, Izka.
Dziewczyny zaczęły się trochę domyślać, o co chodzi. W pośpiechu wyrzuciły pół szafy, i ubrały to: Izka-<KLIK> Majka- <KLIK>
Wystrzeliły jak z procy po schodach, i wyszły z chłopakami.
O: Miłej zabawy! - Zachichotała przed wyjściem przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz