niedziela, 17 lutego 2013

Dead labor? I do not know.

Rozdział 32


*** Z perspektywy 4/5 1D***
Z: No kurde.. Co tak długo?
Lo: Daj dziewczynie urodzić.
Z: Ona już 2 godziny rodzi!- po czym usłyszeli coś dziwnego.. Chyba dziwnego...
Usłyszeli płacz dziecka.
Lo: Co tam się kurwa dzieje? Wiem, Harry jest dziecinny i w różne sposoby może odreagowywać to.. No wiecie, że poroniła. Ale żeby udawał płacz dziecka? - Po czym wybiegła z gabinetu Majka.
M: Kurwa nie uwierzycie!
Lo: Co? Harry już kompletnie zwariował i udaje płacz dziecka?
M: Kretyn! Darcy żyje!
Z: Jak to!
M: No tak to! Dan nie żyje, ale Darcy tak!
1D: PIEPRZYSZ.
M: Nie, oznajmiam.
Z: Ja chce zobaczyć Darcy!
M: Poczekaj.. Za miesiąc będziesz miał swojego Matta. A poza tym nie można. Mogą być tylko najbliżsi.
Lo&Z: A my to co!? Rodzina!
M: No tak.. tak. Ale musicie zaczekać. Izka musi zostać na badaniach jeszcze przez parę dni. Harry podejrzewam, że będzie chciał się nacieszyć swoimi dziewczynkami, a my możemy wracać. Na moje nieszczęście...
Z: A na moje szczęście! 
*** Z perspektywy Harrego ***
Co widziałem? Co przeżyłem? Wielkie zdziwienie i smutek. Pierwszego rodziła Dana. Małpka darła się przy tym w niebo głosy. Widok martwego, MOJEGO dziecka był tragiczny. W tamtym momencie ja się odwróciłem. Nie chciałem patrzeć na Darcy. Majka została przy Izie, wspierała ją. Zdziwiłem się, gdy po kilku minutach usłyszałem przeraźliwy płacz dziecka. Nagle Majka zaczęła się drzeć w niebo głosy, że Darcy żyje. Nie docierało to na początku do mnie, ale się odwróciłem. Zobaczyłem Izkę trzymającą NASZĄ córeczkę. Naszą małą córeczkę.. 
*** Z perspektywy Mai ***
Na początku bałam się, że będę przy tym, jak Izka rodzi już nieżywego Dana i Darcy. Strasznie się bałam, ale musiałam wesprzeć Izkę. Harry już nie dawał rady, ale w złym momencie, bo Darcy co dziwne żyła! Po prostu miałam taką ochotę wybiec z tego szpitala i wykrzyczeć całemu światu, że Darcy jednak żyje. Ale przecież najważniejsze, żeby 1D się dowiedzieli. Harry nadal swoje, nie chciał się odwrócić, a reszta 1D mi nie wierzyła. Mówili, że to Harry się tak drze. Jak można być, takim głupim, i myśleć, że kumpel ci oszalał i udaje płaczące dziecko...
*** Z perspektywy Izki. ***
Poród.. Wiele kobiet mówi, że są to ich najpiękniejsze chwile w życiu. Że nawet bólu nie pamięta się jak ujrzy się swoje, własne maleństwo. Dla mnie to był najgorszy dzień w moim życiu.. Podłym życiu. Dlaczego to akurat ja miałam poronić? Akurat dla mnie Bóg stworzył taką tragiczną przyszłość? Bałam się tego porodu, jak niczego innego. Miałam ujrzeć małe istotki, które nosiłam pod sercem prawie 8 miesięcy... Kiedy to się zaczęło nie wiedziałam, czy ryczeć z bólu, czy ze strachu. Jak zobaczyłam, gdy lekarze kładą na stół, PO PROSTU NA STÓŁ mojego małego Daniela byłam załamana i zszokowana. Zobaczyłam, że Harry nie dał rady i się odwrócił, Majka też nie dawała rady, pewnie była jeszcze w sali tylko ze względu na mnie. Lecz kiedy zaczęłam rodzić Darcy? Poczułam, że ona się rusza, że gdy już było po wszystkim słyszałam jej płacz. Nie wiedziałam, czy cały czas płakać, czy śmiać się z radości w niebo głosy! Byłam prze szczęśliwa. Dopiero teraz zrozumiałam co to znaczy poród u kobiety. Raniło tylko to, że Harry cały czas się nie odwracał, jakby nie chciał zobaczyć mnie, naszego dziecka. Jak by się bał. Lecz przestałam o tym myśleć, kiedy oszołomiony podobnie jak ja lekarz podał mi na ręce jeszcze zakrwawioną maleńką Darcy. Moją córeczkę. Nie myślałam, ani o Danie, ani o reszcie...
*** Z perspektywy wszystkich **
Lo: Ale jak to możliwe?
M: No normalnie! No po prostu.. No kurde No! Żyje i tyle! Jesteś głupi czy takiego udajesz?
Lo: Nie wiem.
3/5 1D: Raczej to pierwsze! <Śmiech>
Lo: Ej!
N: Prawda boli..
M: Mądry się odezwał.
Z: A mądra dodała.
M: Ja jestem mądra!!
Z: No.. Bardzo.. Tak mądra, że ostatnio założyłaś piżamkę na odwrotną stronę...
M: Czemu mi nic nie powiedziałeś i WAL SIĘ!
Po chwili z sali wyszedł Harry.
H: Kto ma się walić? Ja???
M: Nie.. Zayn!
H: A. Lekarz pozwolił wam wejść, zobaczyć Darcy.
Z: JUŻ BIEGNIEMY!
M: Zayn...!
H: Ale tylko na chwilkę...! Ja chce z nimi troszkę pobyć...
Z: No ok, ok! - Po czym pędem wbiegł do sali.
**
Z: Jaka ona piękna!! 

M: Kto? Kto? Kto?!
Z: Iza wiesz?
M: A mnie się czepia, że ja go zdradzam!

Z: No chyba, że o Darcy mówiłem! Ale Iza w roli mamuśki też niczego sobie...
M: Ja cię normalnie.. POSTRZELĘ!
Z: Nie przeżywaj.. 
M: Tsa! Kurwa.. WAL SIĘ!
H: Tu jest kurwa małe dziecko! Zamknąć się!

Z: Maja, wyjdź stąd bo się dziecko przestraszy!
M: No ja cie naprawdę zabije! Swojego dziecka niedługo nie zobaczysz!!!
Z: Dobra, ale i tak możesz wyjść!
M: Nie!!!
I: Możecie się uspokoić? Bo zaraz was wyproszę.. Myślicie, że nie jestem zmęczona na to, żeby słuchać jak się kurwa znowu kłócicie?! Mam już tego dość... 
M: Z nim się nie da nie kłócić...
Z: No dobra już ok.. - Po czym przysunął Maję do siebie i zaczął całować.
Lecz ta go odepchnęła.
Z: Ejejej! Bo będę zazdrosny..... Masz kogoś?
M: Ja pierdolę! Tak wiesz kurwa? Z lekarzem chodzę!! Mało.. Spałam z nim!
Z: Czemu, myślałem, że ty mnie kochasz?!
M: Błagam ratujcie bo zaraz PADNĘ!
**
Lo: Ej, ale wróćmy do małej. Nie uważacie, że bardzo podobna do Hazzy?
M: Tak, tak ale usteczka ma za mamusią!
Li: I nosek...
H: Ale włoski będzie miała za mną.. Coś tak czuję..
M: No to ja jej czesać, pomagać nie będę.
H: Masz coś do moich włosów?
M: Nie, nie tylko no wiesz.. Bujne mają loczki...
3/5 1D&I: <Śmiech>
M: Dobra, chodźmy już.
Z: Dopiero weszliśmy!
M: Ale już idziemy!
Z: No ok.. Pa Iza, Pa Darcy!
Po czym Maja i Zayn wyszli, a reszta 1D pożegnała się z Izą i Darcy i również poszli w ślady pozostałej dwójki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz