sobota, 2 marca 2013

Cheater who does not hurt once.

To był on. Chwycił mnie, wytrącił mi telefon. Zaczął mi rozpinać sukienkę.. Byłam już tylko na bieliźnie i w butach. Łzy leciały mi tak, jak wtedy kiedy Darcy zaginęła. Darcy.. już za nią tęsknie. Zaniósł mnie do swojej sypialni. Była pięknie wystrojona, ale wiem po co mnie tu przyniósł i po co ją wystroił. Boję się, nie wiem czy Harry, czy Louis, czy ktokolwiek przyjdzie tutaj, żeby mi pomóc. Czy może policja miała rację, że to jest mój dom.. Że już nie mam wyjścia i już nigdy nie zobaczę One Direction, ani Darcy, ani Majki.. Ta wizja mnie przerażała. Położył mnie na wielkim łóżku, i zaczął ściągać bieliznę i buty. Chciałam uciec. Łzy cały czas nie przestawały mi lecieć. 
M: Będziesz grzeczna?
I: Ja kurwa nie mam 5 lat! Puść mnie!!!
M: Czyli, że nie...
I: Ale o co chodzi! - Wrzasnęłam.
Ale już wiem o co chodziło. Zaczął mnie przypinać do łóżka, abym się nie ruszała. To mnie jeszcze bardziej przerażało. Wcale nie móc się ruszyć? 
I: Dobra.. Będę grzeczna
Zamknęłam oczy. Nie chciałam tego widzieć. Zrobił to... Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Przerwał.
M: Zaraz będę. Siedź tu!
I zniknął za drzwiami sypialni. Teraz usłyszałam jak ktoś rzucał kamieniami w budynek. Otworzyłam okno. Zobaczyłam Louisa. On mnie chyba też, bo się uśmiechnął. Dopiero teraz się zorientowałam, że jestem naga. Zasłoniłam się.
Lo: Nie panikuj.. I tak Cię widziałem! Skocz, bo on zaraz wróci!
Nie wiedziałam co zrobić, przecież nie miałam nawet ubrań. Ale teraz, w tym momencie zrobiło się to dla mnie obojętne bo usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach. Bez zastanowienia skoczyłam. Louis mnie złapał. Zakrył mnie swoją bluzą. Chwilkę później dobiegł do nas Zayn. Byłam załamana, a zarazem prze szczęśliwa. Nawet nie wiedziałam co się ostatniego dnia stało. 
** 
Zadzwoniła do mnie. Powiedziała, że tam jest, że się boi, a Harry jest na komisariacie. Musiałem coś zrobić. Liam wyszedł do Danielle. Niall jest w McD. W piwnicy siedzi Maja, a Zayn jak głupi czeka przed drzwiami.. Zayn! To jedyny ratunek. 
Lo: Zayn!!
Z: Co jest?
Lo: Iza.. Harry.. Źle jest.
Z: A tak bardziej szczegółowo?
Lo: Harry został zatrzymany za pobicie, a Izkę ma ten milionerek, który je porwał.. I że ona jest jego własnością.. I nie ma jak uciec.
Z: Że co?
Lo: Pomożesz?
Z: Nie wiem w czym.. 
Choć i tak pociągnąłem go do auta. Po jakichś 15 minutach byliśmy na miejscu. Dobrze, że wiedziałem gdzie to. Zayn po drodze zadzwonił do Nialla i Liama, żeby jechali do Hazzy. Zayn poszedł zadzwonić do drzwi. Słyszałem krzyk Izy. Pobiegłem pod okno. Zayn zadzwonił, ten gościu zaczął schodzić na dół. Rzuciłem kamieniem w budynek, żeby mnie usłyszała. Wychyliła się. Była naga, i dlatego zwlekała z tym żeby skoczyć, ale usłyszała, że on idzie do góry i skoczyła. Dałem jej moją bluzę, a po chwili przybiegł Zayn. Pobiegliśmy przed siebie, ale nie za długo. Usłyszeliśmy sygnał policyjny. Zatrzymaliśmy się. Policja weszła do domu tego milionerka, chwilę później wyszli z nim w kajdankach. Z auta wyszli Liam i Harry. Podbiegliśmy do nich. 
H: Louis! 
Lo: Co?? -Zorientowałem się, że pewnie znowu jest zazdrosny o Izę.
H: Jak to co? Trzymasz NAGĄ Izkę.. !
Lo: Nie, lepiej żebym ją tam zostawił, nie pomógł jej tylko pozwolił, żeby ten debil ją zgwałcił.
*** Z Perspektywy Harrego ***
Byłem cholernie zazdrosny, jeszcze teraz musi ją mieć nagą na rękach. Teraz kiedy to wszystko się działo. Dobrze, że zamkną tego skurwiela. Ale żeby przekupił policję! My też nie pomyśleliśmy, że to jest nielegalne. 
**
I: Mogę się wtrącić?!
H&Lo: A o co chodzi?
I: Czemu tu jest policja.
Li: Bo ten debil przekupił tamtych dwóch policjantów, żeby was oszukali. 
I: Lou, a puścisz mnie.. Zresztą, chciałabym iść do samochodu.
Lo: .. Oczywiście! - Postawił mnie na ziemi. Szczęście, że jego bluza w paski sięgała mi prawie do kolan, mogłam być zakryta... Poszłam do samochodu. Oni jeszcze chwile się o coś kłócili, potem weszli i pojechaliśmy do domu.
Z: Idę zobaczyć co tam u strachajły...
I: Muszę z nią pogadać... - Gdy weszli do piwnicy Majki tam nie było, za to usłyszeli jak na piętrze coś spada. Gdy weszli na górę, okazało się że Majka spadła "z dachu" na Liama.
M: Oj.. 
Z: Jak ty...?
M: Nie no znalazłam takie coś w suficie i tam był taki zajebisty pokój! 
I: Hmm... Tajemnica domu Anubisa? - Weszli do pokoju. Był dość mały, ale i przytulny. Majka zdążyła posprzątać tam troszkę. Była tam wygodna czerwona sofa, stoliczek z jakąś lampką, okienko i kilka pierdołków.
I: Pogadamy?
M: Jak chcesz, ale niech pójdą sobie chłopacy... - Spojrzała na Liama i Zayna.
Z: Przynieść ci coś?
M: Nie dzięki, chcemy pogadać... 
Z: Jak tam chcesz, ale i tak na noc idziesz do pokoju.
M: Ani mi się śni. - Szybko za chłopakami zatrzasnęła kwadratowe al'a drzwiczki.
I: Ej no, to był dramat! Mogę tu posiedzieć z tobą?
M: Czekaj, może dam ci jakieś ciuchy... - Spojrzała na siebie, ciągle miała na sobie tylko bluzę Lou. Majka schowała się głęboko w jakiejś starej szafie i dała Izce <<<>>>
I: Dzięki, od razu lepiej!
M: Opowiadaj.
I: Poszłam tam bo co zrobić ale on się do mnie dobierał Harry mu walnął kilka razy i go zabrali i już mnie gwałcił to było straszne ale Lou i Zayn po mnie przyjechali i przywieźli do domu a go zamknęli! - Powiedziała na jednym tchu, jakby ze łzami w oczach, ale i z iskierkami szczęścia w oczach.
M: Mam nadzieję, że Zayn cię nie widział.... - Po chwili wybudziła się z szoku.
I: Zazdrośnica, wiesz, że mam Harrego. - Zaśmiały się.
M: Hej, przyniesiesz laptopa? 
I: A ty nie możesz iść? Spodobało mi się tu.
M: Ja stąd nie wychodzę, ani mi się śni. Zayn mnie już nie wypuści.
I: Myślisz, że drugi raz tu wejdę? 
M: Uziemione.... - Prychnęła.
I: No wiesz...
M: Ja wolę tu siedzieć i udawać trupa, niż żeby znowu to przechodzić! 
I: Kit, ja idę... Muszę jeszcze dojść do siebie...
M: NIE! - Izka otworzyła drzwiczki i jak opętany wbiegł tam Zayn.
I: Ojps... to ja może pójdę... - Wyskoczyła z pomieszczenia.
Z: Przecież wiesz, że zawsze wyjdzie na moje.
M: To ten jedyny kłopot.
Li: Zamknijcie się może?!
Z: Też nam przeszkadzasz! 
Li: Bo wy mi przeszkadzacie!
I: ZAMKNĄĆ RYJE!
M: Puść mnie Zayn!!! 
H: Izka!
N: Niezły harmider się zrobił, nie sądzisz?
Lo: Mam to gdzieś, ja w tym udziału nie mam zamiaru brać...
H: Musisz.
Li: Niall też.
N: Ale jestem głodny!
Wszyscy: Niall!!! - Dopiero po kilku godzinkach było trochę ciszej, bo Majka darła się nadal, że ona chce iść spać do góry, a Izka ciągle płakała na wspomnienie dzisiejszego dnia, a Harry ciągle miał wyrzuty do Louisa.
Nic specjalnego.. Mi się osobiście nie podoba. Wiem, że troszkę dziwnie zrobiłam ten rozdział, ale coś dziać się musi. Niedługo wspomnimy coś.. o Oli, o mamie Mai.. Stanie się też parę innych przykrości i radoch, ale więcej nie zdradzę. Czytajcie! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz